Reklama

Janina Habowska - wspomnienie

AWAP
12/07/2019 12:45
Janina była osobą pogodną, serdeczną, o naprawdę dobrym sercu. Kochała zwierzęta i ludzi. Już na fotografiach z dzieciństwa towarzyszą jej zwierzaki, a to koza, to indyk, pies, kot. W jej domu zawsze był jakiś kot i jakiś pies. Uwielbiała jeździć na wycieczki, najczęściej w polskie góry. Nigdy nie była nad morzem. Lubiła spotkania towarzyskie, długie rozmowy.
Potrafiła rozmawiać na każdy temat i z każdym młodym czy starszym. Interesowała się polityką, lubiła oglądać mecze piłki nożnej w telewizji. Lubiła czytać, zwłaszcza czasopisma kobiece takie jak: „Przyjaciółka”, „Życie na gorąco” itp. Potrafiła też dziergać na drutach, zwłaszcza swetry i szaliki, od czasu do czasu szydełkowała, szyła firany i obrusy. Opiekowała się swoimi wnukami i prawnukami, razem z nimi przeżywała ich troski, zmartwienia i cieszyła się sukcesami i osiągnięciami. Zawsze najbardziej interesował ją los najbliższych.


W latach 50-tych pracowała w wydziale rachuby płac w Elektrowni Jaworzno I. Po urodzeniu syna Ireneusza zrezygnowała z pracy zawodowej i poświęciła się wychowywaniu dziecka i prowadzeniu domu, a następnie zajmowała się opieką nad wnuczkami i prawnukami. W latach 50 -tych pojechała wraz z rodziną na wczasy na Podhale do małej miejscowości Ponice, koło Rabki-Zdroju. Od tego czasu jeździła tam regularnie co roku na wakacje i zimowiska. Bardzo szybko zaprzyjaźniła się z mieszkańcami tej urokliwej wsi. Przyjaźnie te przetrwały lata, a jej wnuki i prawnuki nadal kontynuują tradycje wakacyjnych wyjazdów i spotkań z przyjaciółmi z Ponic. Toteż jej „poniczańska rodzina” licznie zjechała na jej ostatnie pożegnanie, a wzruszającą mowę pogrzebową wraz z księdzem Tomaszem Zaleśnym z kościele św. Barbary w Jaworznie wygłosił też rodowity poniczanin ksiądz Piotr Filas. Księdza Piotra znała od jego urodzenia, była obecna na jego komunii świętej oraz później uczestniczyła w jego święceniach kapłańskich. Ksiądz Piotr podczas mszy świętej pogrzebowej nazwał ją Matką, której ciepłe dłonie chronią i obejmują opieką swoje dzieci. Te słowa to chyba najlepsze podsumowanie Jej osoby i Jej życia. Wspominała Magdalena Habowska (wnuczka Janiny Habowskiej)




[caption id="" align="alignnone" width="640"] Stanisław Kramarczyk, Janina Habowska, Roman Grzybek, Stanisław Mikłas, Jerzy Podraza, Jadwiga Kaczmarek. Luty 1995r, wspomnienia z czasu okupacji.[/caption]

Janina Habowska – urodziła się 18 grudnia 1932 r. W 1952 r. wyszła za mąż za Stanisława Habowskiego. Mieszkali wraz z rodzicami pani Janiny, tworzyli wielopokoleniową rodzinę. W 1952 r. urodził się syn Ireneusz. Wtedy też pani Janina poświęciła się rodzinie, opiekowała się rodzicami i wychowywała syna. W 1983 r. spotkał Ją wielki cios, zmarł jej ukochany mąż Stanisław. Po długiej żałobie zaangażowała się w działania społeczne za które otrzymała wiele wyróżnień, dyplomów, podziękowań i odznaczeń. W 1984 r. nadano pani Janinie Medal 40-lecia Polski Ludowej. W 2001 r. Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów nagrodził Ją Złotą Odznaką Honorową za długoletnią współpracę. Powszechna Spółdzielnia Spożywców „Społem” w Jaworznie za lata pracy na jej rzecz skierowała do pani Janiny szczególne podziękowania za ”Więź pokoleniową, za wzorce i postawy mało dziś doceniane, a tak wartościowe”.


Pani Janina była też zaangażowana w prace Robotniczego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Jaworznie. W 2003 r. otrzymała od Rady Krajowej Stowarzyszenia podziękowania za „Aktywną, pełną zaangażowania społeczną działalność (...) w organizowaniu plenerów, wystaw i wieczorów literackich”. W 2005 r. otrzymała wyróżnienie od prezesa STK w Jaworznie Jana Ryszarda Drąga za osiągnięcia w dziedzinie literatury i sztuki oraz promowanie kultury wśród dzieci i młodzieży. Krystyna Dziurdzikowska, działająca w jaworznickim STK, mówi o pani Janinie, że była osobą miłą, sympatyczną, inteligentną, zawsze pomocną, autentyczny z Niej społecznik. Pani Janina działała też na rzecz Stowarzyszenia Katolickiego Przyjaźń Jaworznicka.


„Jestem optymistką i tylko dlatego działam społecznie” – mówiła w rozmowie dla gazety „Gwarek” ze stycznia 1989 r. Pani Janina zdobyła wielki szacunek rzeszy osób, które wspierała, na rzecz których działała. Ci wszyscy ze smutkiem towarzyszyli w jej ostatniej ziemskiej drodze. Pani Janina zmarła 3 maja 2019 r. spoczęła na cmentarzu pechnickim. W ostatniej drodze żegnały Ją syn z rodziną, przyjaciele nie tylko z Jaworzna lecz także z Ponic, znajomi, sąsiedzi. Wszyscy wspominali Jej olbrzymie serce wypełnione miłością do rodziny i do spraw społecznych. eb


Janina Habowska, należała do jaworznickiego koła Polskiego Towarzystwa Czytelniczego. Uczestniczyła także w spotkaniach organizowanych przez filię biblioteczną przy ulicy Wandy, później Dwornickiego.

Biblioteka była zawsze pełna czytelników. Fotografie z tych lat 1984-2003 najlepiej oddają nastrój spędzonych tam chwil. O moich czytelnikach, co nieco wiedziałam. Zdarzało się, że opowiadali o sobie, o swojej pracy, i tak zwyczajnie o życiu. Nie mieli już zawodowych obowiązkach. Dzieciństwo ich przypadało na czas wojny. Lubiłam te opowieści, wiele się uczyłam choćby o dawnym Jaworznie, o absurdach socjalistycznych rządów. Słuchałam, notowałam, pisałam.

Pani Janina w tych rozmowach uczestniczyła. O sobie nie mówiła. Jakby jej życie usłane było kwiatami, a los oszczędził jej smutków. A tak przecież nie było, kiedy pierwszy raz przyszła do biblioteki, była w żałobie po mężu. Wysłuchała każdego z życzliwą akceptacją. Pocieszała gdy komuś życie dokuczyło. O swoich smutkach milczała. Jakby chciała powiedzieć, nie ja jestem najważniejsza, komuś innemu jest źle.

Uzmysłowiłam to sobie, całkiem niedawno, kiedy w „Co tydzień”, przeczytałam o Pani Janinie Habowskiej wspomnieniowy artykuł. Zmarła 3 maja 2019 roku.

Pamiętam ją dobrze, nie tylko z rozmów lecz także z działania. Miała radość w takiej wspólnej organizacji bibliotecznych spotkań, z artystą, pisarzem. A było to tak: podpowiedziała mi, jak udekorować salę, poukładała na stolikach foldery, skomponowała pięknie kwiaty w kryształowej misie. Pytała - w czym jeszcze mogę pomóc? Miała klasę, traktowała ludzi z szacunkiem, była skromna i taktowna. Imponowała mi spokojnym podejściem do trudnych spraw, rozsądną analizą.

„O ludziach dobrych nie mówi się, że umierają” - napisał rzymski poeta. Oni wciąż są z nami. Oddaleni lecz jedno o drugim pamięta. Pani Janina, to przyjazny ludziom, dobry człowiek – taką ją zapamiętałam. Barbara Sikora




[caption id="" align="alignnone" width="693"] Pani Janina Habowska, uczestniczy w spotkaniu z księdzem Bukowskim, 28 grudnia 1993 roku. Ksiądz wpisuje dla niej dedykację do książki „Biblia a literatura Polska”. Obok Pani Janiny stoi Stanisław Kramarczyk z jaworznickiej „Przyjaźni”.[/caption]


Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do