
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta odbyła się gorąca debata na temat decyzji o wycofaniu dofinansowania w wysokości 500 zł miesięcznie na dziecko dla placówek żłobkowych. Przedstawiciele prywatnych żłobków wyrażali swoje emocje i wątpliwości wobec tej decyzji, wskazując na jej potencjalne konsekwencje społeczne i ekonomiczne.
Decyzję o uchyleniu dotacji ogłoszono w socialmediach zaledwie dzień przed jej planowanym wejściem w życie, co spotkało się z krytyką dyrektorów prywatnych żłobków. Jak wskazała jedna z właścicielek dwóch placówek w mieście, brak wcześniejszego dialogu i czasu na przygotowanie się do zmian stawia zarówno przedsiębiorców, jak i rodziców w trudnej sytuacji.
- „Dowiedzieliśmy się o tym we wtorek wieczorem z social mediów przewodniczącego. To bardzo krzywdzące, bo nie mieliśmy żadnej możliwości negocjacji ani rozmów. Decyzja zapadła bez naszego udziału” – mówiła przedstawicielka prywatnych placówek.
Podczas dyskusji zwrócono uwagę na fakt, że miasto niedawno zwiększyło dofinansowanie do kwoty 500 zł, co miało wspomóc rodziców i prywatne żłobki w przyciąganiu nowych dzieci. Decyzja o nagłym wycofaniu dotacji została odebrana jako sprzeczna z wcześniejszymi działaniami.
- „Zaledwie kilka miesięcy temu podniesiono dotację z 300 do 500 zł, a teraz mamy to wszystko zredukować w ciągu jednego miesiąca. Rodzice, którzy zdecydowali się oddać dzieci do żłobków, mogą teraz wycofać się, a my będziemy musieli zmierzyć się z redukcją personelu i spadkiem liczby dzieci” – podkreślała jedna z uczestniczek.
Prezydent miasta, Paweł Silbert, wyjaśnił, że decyzja o wycofaniu dotacji była podyktowana trudnościami finansowymi miasta. Podkreślał, że wsparcie rodziców przez miasto w obecnym kształcie nie jest możliwe w obliczu ogromnych potrzeb budżetowych.
- „Mamy do czynienia z dużą dekoniunkturą i ogromnymi wydatkami, które miasto musi pokryć. Te 2,5 miliona złotych są nam pilnie potrzebne na inne palące potrzeby” – tłumaczył prezydent.
Prezydent miasta podkreślał, że właściciele żłobków „wykorzystali sytuację” związaną z wprowadzeniem rządowego programu dofinansowania, co skutkowało podwyżkami opłat w placówkach prywatnych.
Prezydent wskazał, że prywatne placówki podniosły koszty opłat, uzasadniając to możliwościami wynikającymi z nowych dotacji państwowych. Podkreślał, że zmiana ta nie była podyktowana rzeczywistymi potrzebami, a raczej możliwością skorzystania z dodatkowych środków.
„Wykorzystali państwo sytuację, podnosząc opłaty nie dlatego, że takie były rzeczywiste potrzeby, tylko dlatego, że taka była możliwość” – mówił prezydent.
Prezydent zwrócił uwagę, że prowadzenie prywatnej działalności gospodarczej, w tym żłobków, wiąże się z ryzykiem, za które nie powinno odpowiadać miasto.
„To nie gmina płaci przedsiębiorcy za ryzyko jego działalności gospodarczej. To jest pani ryzyko działalności gospodarczej – koniunktur i dekoniunktur”.
Wskazał, że miasto musi ciąć wydatki w obliczu trudnej sytuacji finansowej. Dofinansowanie żłobków w obecnej formie stanowiło dla budżetu miasta nadmierne obciążenie.
„Te 2,5 miliona złotych są nam niezbędnie potrzebne na inne, równie palące potrzeby”.
Prezydent sugerował, że jeśli podwyżki opłat w żłobkach prywatnych nie były konieczne, placówki mogą wycofać się z tych zmian, aby dostosować się do nowych realiów.
„Skoro ta podwyżka może nie była konieczna, to proszę się z niej wycofać”.
Prezydent odniósł się także do zarzutów o brak wcześniejszych konsultacji, podkreślając, że sytuacja wymusiła szybkie działanie.
Przedstawiciele żłobków podkreślali, że nagłość decyzji oraz brak alternatyw powodują destabilizację rynku żłobkowego w mieście. Wielu radnych wyraziło obawy, czy miasto jest gotowe na konsekwencje wycofania dotacji, które mogą wpłynąć na dostępność opieki żłobkowej.
- „Mamy niż demograficzny, a młode mamy chcą wrócić na rynek pracy. Wycofanie dotacji sprawi, że miejsca w żłobkach będą mniej dostępne” – alarmowała właścicielka placówki.
Wycofanie dofinansowania żłobków to jeden z wielu elementów cięć budżetowych, które miasto będzie musiało wprowadzić w nadchodzących miesiącach. Jakie będą dalsze konsekwencje tej decyzji dla mieszkańców, pokaże czas.
Wypowiedzi nie autoryzowane spisane z wypowiedzi podczas sesji. Pełne nagranie dostępne poniżej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nieprawdopodobe jest wręcz jakiego aroganta i buca dumni Jaworznianie sobie wybrali na kolejną kadencję. Brawo!
Ta pani od żłobków to już by sobie dała spokój tylko więcej więcej a standard jaki oferuje nie równy kwocie
No nie wiem czy nie równy. Myślę, że wyższy
Taka prawda, że tylko właściciele żłobków na tym korzystają - większość z 400 czy 1000zl czesnego podniosło natychmiast od października opłaty do 1500 zł, a niektóre nawet wyżej do nawet 2000 + wyżywienie (nie mówię tu żlobkach, które miały wyższe czesne już na starcie przed wprowadzeniem opcji dofinansowania żłobków). Ten program, o ile jest dobrym wsparciem dla rodziców, to jest nieprzemyślany, wprowadzony bez żadnych obwarowań co do właścicieli żłobków. Przykład: rodzice płacili 400 czesnego + wyżywienie - od października łup! 1500 zł + wyżywienie, i jeszcze gadka że to nie koniec podwyżki... Coś tutaj nie zagrało. No, może prócz dźwięku kasy w portfelach właścicieli... Czy tak to powinno wyglądać?
Opłata za śmieci w górę, woda i ścieki drożej niż w Warszawie ( ale oczyszczalnia ścieków działa) czekamy jeszcze na podwyżki za żłobki miejskie i przedszkola...a później rada demograficzna że mniej dzieci...dobrze że kapliczki budujemy i remontujemy na to pieniądze są publiczne z budżetu miasta...
Nie tylko wyższe opłaty za wywóz śmieci i dostawę wody. Jeszcze czekają nas z pewnością wyższe stawki podatku od nieruchomości.,,Super włodarze"
Bardzo racjonalna decyzja. Jeszcze przed podniesieniem dopłat do żłobków mówiłem, że może się to skończyć podniesieniem cen przez "żłobkarzy" - i tak się rzeczywiście stało.