Reklama

Rodowód i 70 lat działalności Ligi Obrony Kraju w służbie Rzeczypospolitej Polskiej (cz. 2)

AWAP
22/10/2014 06:20

W roku 2014 – roku jubileuszu 70-lecia Ligi Obrony Kraju jest szczególna okazja, aby na zebraniach ogniw lokowskich z udziałem ich sympatyków i przyjaciół oraz na uroczystych spotkaniach zasłużonych działaczy LOK przypomnieć rodowód i bogatą historię społecznej działalności naszej patriotyczno-obronnej Organizacji. Jest to również doskonała okazja do przypomnienia wielu zasług tego patriotycznego ruchu społecznego, upowszechniającego znajomość historii naszego oręża, bohaterstwa uczestników walk obronnych i wyzwoleńczych Narodu Polskiego.


Organizacja nasza zrodziła się 70 lat temu w 1944 roku, w trudnym wojennym okresie na pierwszym skrawku ziemi polskiej, wyzwolonej spod okupacji niemieckiej, z głębokiej wdzięczności i szacunku społeczeństwa do Wojska Polskiego. Stała się w ciągu tych lat ogólnopolskim, patriotycznym stowarzyszeniem skupiającym w swych szeregach obywateli, głównie młodzież i rezerwistów Wojska Polskiego, dążących do umocnienia obronności Rzeczypospolitej Polskiej oraz gotowych do jej obrony, kultywując tradycje narodowe i tradycje oręża polskiego. Liga Obrony Kraju jest wierną kontynuatorką i spadkobierczynią tradycji swych poprzedniczek – Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza i Ligi Przyjaciół Żołnierza.

Towarzystwo Przyjaciół Żołnierza 21 VIII 1944 r.  – 21 VII 1950 r. Geneza pierwszej poprzedniczki naszej Organizacji jest ściśle związana z wydarzeniami, które w lipcu i sierpniu 1944 r. rozgrywały się na wschodnich obszarach ziem polskich, wyzwolonych spod okupacji niemieckiej przez Armię Radziecką i walczącą wraz z nią I Armię Wojska Polskiego.

To wówczas w powiecie siedleckim zrodził się i rozwinął ruch społeczny będący zalążkiem późniejszego Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza. Były to luźno tworzone Komitety Opieki nad Rannymi i Chorymi Żołnierzami, niosące pomoc żołnierzom leżącym w szpitalach wojskowych oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Żołnierza, zbierające dary i upominki dla żołnierzy walczących na froncie lub zgrupowanych w obozach szkoleniowych. Z inicjatywy kapitana rezerwy Ignacego Płażewskiego pojawiła się w Siedlcach koncepcja powołania organizacji społecznej, która ujęłaby w formy organizacyjne żywiołowy, masowy ruch niesienia pomocy żołnierzom – wyzwolicielom, przez społeczeństwo polskie.

Powołany w Siedlcach komitet organizacyjny opracował projekt statutu i program działania przyszłej organizacji. Jednocześnie komitet ten zredagował pismo do Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego, informujące o powstaniu Siedleckiego Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza. Z pismem tym oraz z projektem statutu TPŻ udała się w dniu 15 sierpnia 1944 r. do Lublina delegacja w składzie: Ignacy Płażewski i Aniela Wiśniewska. W dniu 21 sierpnia 1944 r. Naczelny Dowódca Wojska

Polskiego zatwierdził statutu organizacji pod nazwą „Towarzystwo Przyjaciół Żołnierza”. Ta data jest historycznym początkiem naszej poprzedniczki o tej samej nazwie – „Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza”.
W dniu 5 listopada 1944 roku został powołany w Lublinie Tymczasowy Zarząd Główny TPŻ. Funkcję prezesa objął Stefan Matuszewski. Członkowie TPŻ w ramach organizowanej „Gwiazdki żołnierskiej” w grudniu 1944 r. zebrali i przekazali żołnierzom na froncie i w szpitalach tysiące paczek świątecznych. Najwięcej bo około 70 tysięcy pochodziło z województwa lubelskiego.

W kształtowaniu żołnierskich nastrojów ważną rolę odgrywały wówczas proste, serdeczne listy do żołnierzy, pisane przez dzieci i młodzież. Wyrażano w nich wdzięczność, solidarność i zachętę do dalszej walki z wrogiem, który za Wisłą jeszcze ciemiężył Polaków. Na przykład uczennica jednej z lubelskich szkół w liście wysłanym wraz z paczką do żołnierza walczącego na froncie napisała:
„... Gdzie byś nie był DROGI ŻOŁNIERZU, czy w bojach krwawych, czy w długich pochodach nużących, czy też stoisz na posterunku o karabin wsparty lub czuwasz na rubieży ziemi ojczystej – zawsze bije do Ciebie miłością ogromną serce

Twojego rodaka. Służysz swojej Ojczyźnie, swemu narodowi i naród o Tobie pamięta...”
W tych, jakże pięknych słowach listu lubelskiej uczennicy oddane są uczucia miłości i szacunku, jakim darzyła ludność wyzwalanych terenów na wschodnich krańcach Polski swych wyzwolicieli – żołnierzy WP. Jest w tym liście młodziutkiej członkini TPŻ wyrażona idea, która przyświecała narodzinom naszej poprzedniczki -Towarzystwu Przyjaciół Żołnierza, a która miała na celu niesienie pomocy żołnierzom, wspieranie ich frontowego trudu, krzewienia szacunku i uznania społeczeństwa polskiego do żołnierskiego czynu w krwawej walce o wolną i niepodległą Ojczyznę. Pisanie listów do żołnierzy, walczących z wrogiem na froncie lub leczących rany w lazaretach i szpitalach polowych, było jedną z masowych form wyrażania wdzięczności i miłości społeczeństwa do żołnierzy WP. Różna była treść tych listów, ale wspólna im była żarliwość z jaką autorzy listów zwracali się do żołnierzy.

W jednym z listów młody mieszkaniec wsi Słotwin na Lubelszczyźnie, 12-letni Jasiu Nowaczek, napisał do rannego żołnierza przebywającego w szpitalu polowym:
„... Kochany Żołnierzu! Jestem z Ciebie dumny, że dzielnie biłeś wroga. Życzę Ci rychłego powrotu do zdrowia. I żebyś jeszcze bił Niemca za mamusię i tatusia zamordowanych w Majdanku...”.
Tak wspominał po latach sierżant rezerwy Marian Łyczek, wtedy leczący rany frontowe w szpitalu:
„... Kiedy przeczytałem ten list – nie mogłem ukryć łez. Postanowiłem, że muszę przetrwać, wylizać rany i walczyć dalej, aby nie zawieść tego młodego chłopca – sierotę. Forsowałem potem Odrę i doszedłem do Berlina. Po wojnie odwiedziłem tego chłopca, dorosłego już mężczyznę, aby Go ucałować i serdecznie podziękować za słowa otuchy, tak potrzebne w trudnych chwilach we frontowych zmaganiach z wrogiem...”.
Wiosną 1945 r., po wyzwoleniu województw środkowej Polski, w wielu miastach zaczęły powstawać pierwsze ogniwa TPŻ. Ten pionierski etap organizowania TPŻ w Wielkopolsce zapisał się odwagą i ogromnym poświęceniem wielu społecznych działaczy Towarzystwa, wśród których dominowali weterani Powstania Wielkopolskiego 1918/19, żołnierze Wojska Polskiego z września 1939 r., a także pracownicy służby zdrowia, którzy udzielali pomocy rannym i chorym żołnierzom polskim. Pierwsze Koło TPŻ w Poznaniu zostało zarejestrowane już 8 marca 1945 r. Jego grupę założycielską stanowiły pielęgniarki ze szpitala. Na czele tej grupy stała pani Elżbieta Karońska – zasłużona działaczka poznańskiego TPŻ i później LPŻ i LOK. W Krotoszynie 23 marca 1945 r. powstał Zarząd Grodzki TPŻ, którego założycielką i pierwszym prezesem 12 osobowego Zarządu była pani Wanda Grabska. W skład Zarządu wchodziło wówczas 10 kobiet. W tworzeniu ogniw TPŻ w miastach dominowały kobiety, zwłaszcza pielęgniarki i pracownicy służby zdrowia.

Latem 1946 r. odbył się I Walny Zjazd TPŻ, a w listopadzie organizacja uznana została za stowarzyszenie wyższej użyteczności publicznej (Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 28 listopada 1946 r. o uznaniu „Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza” za stowarzyszenie wyższej użyteczności, Dz. U. Nr 2 poz. 6). W styczniu następnego roku obwieszczeniem Prezesa Rady Ministrów otrzymała statut, co stanowiło prawne podstawy jej działalności (Obwieszczenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 25 stycznia 1947 r. w sprawie ogłoszenia stowarzyszenia wyższej użyteczności „Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza”).

Wejście w skład państwa polskiego Ziem Zachodnich i Północnych postawiło przed Towarzystwem Przyjaciół Żołnierza nowe, trudne problemy, wymagające szybkiego rozwiązania. Demobilizacja setek tysięcy żołnierzy, repatriacja i reemigracja milionów rodaków z zagranicy, akcje osadnicze na tych ziemiach wymagały zapewnienia transportu, żywności, a przede wszystkim warsztatów pracy i mieszkań dla milionów ludzi. TPŻ starało się udzielać pomocy administracji państwowej i wspierać ubogi skarb państwa. Wspólnie z Powiatowymi Urzędami Repatriacyjnymi i Komisjami Osadnictwa Wojskowego, prowadziło masową akcję pomocy żołnierzom zwalnianym ze służby wojskowej i repatriantom, tworząc w większych miastach i na węzłach kolejowych „Gospody żołnierskie” i dworcowe punkty odżywcze na stacjach PKP, w których zdemobilizowani żołnierze, repatrianci i osadnicy wojskowi otrzymywali bezpłatne noclegi, wyżywienie oraz prowiant na dalszą podróż.

Po 1947 roku Towarzystwo Przyjaciół Żołnierza zaczęło stopniowo odchodzić od zadań opiekuńczo-charytatywnych, podejmując coraz szerzej prace kulturalno-oświatowe z żołnierzami. Były to między innymi zakupy dla jednostek wojskowych, biblioteczek i sprzętu świetlicowego oraz udzielanie pomocy w organizowaniu kursów czytania i pisania dla żołnierzy analfabetów.

Począwszy od 1948 r., po uzyskaniu zgody Ministerstwa Oświaty i Wychowania, zaczęły powstawać szkolne koła TPŻ, do których coraz liczniej wstępowała młodzież. W kolejnych latach TPŻ zwiększało zakres podejmowanych, coraz trudniejszych, zadań związanych z pogłębianiem więzi społeczeństwa z Wojskiem Polskim, przestawiając się na pokojowe szkolenie. Szczególne znaczenie nadano pracy wychowawczej
i kulturalno-oświatowej oraz szkoleniowej wśród młodzieży, zwłaszcza poborowej.

(Opracował: Jan Wilner)

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do