Reklama

Nepal – jedyne takie królestwo

AWAP
28/02/2018 10:11
Wprawdzie mamy mrozy niemal syberyjskie i pies z kulawą nogą nosa na zewnątrz nie wyściubi, ale Grupa Inicjatywna Radnych pomysł na te mrozy miała wyśmienity.

Grupę tworzą radni opozycji: Renata Chmielewska, Ewa Głąbik, Barbara Sikora, Marcin Kozik i Krzysztof Lehnort.

Zaproszono na prelekcję Nepal – królestwo wśród chmur prowadzoną przez Wojciecha Namysło z Fundacji Asiatica. I tak 26 lutego sala w Trzech Bramach wypełniła się szczelnie.

Jak mawiają globtroterzy Nepal to najcudowniejsze miejsce na świecie. Zajmuje powierzchnię niecałej połowy Polski, zamieszkuje go ok. 30 milionów ludzi. Stolica kraju Katmandu liczy ok. 2 mln. mieszkańców. Jest to miasto o chaotycznej zabudowie, z domami bez dachów w ciągłym remoncie. Ruch drogowy nie rządzi się tutaj żadnymi prawami, wodociągów nie ma. Centrum miasta to dawna mekka hipisów. Na ulicach Katmandu wieczorem odbywają się wyścigi riksz. 

Część miasta to krematorium, spopiela się tam ciała zmarłych i wysypuje prochy do rzeki. W pobliżu napotkać można świętych mężów, którzy nacierają swoje ciała prochami zmarłych. Biorą narkotyki i jak twierdzą widzą każdego człowieka na wylot.



N astępnym punktem wyprawy jest Pokhara. Ze stolicy wiedzie tam wzdłuż przepaści autostrada uchodząca za jedną z najniebezpieczniejszych na świecie. Warto tam mimo wszystko dotrzeć, pobudowano tam świątynię pokoju, p rzed którą fotografują się światowi włodarze. Stamtąd wyprawa wiedzie pod ośmiotysięcznik - Annapurnę. Wędruje się tam do 3200 m. n.p.m. Dla Nepalczyków to żaden góry, za nisko. Wspina się tam poprzez wiszące mosty. Na tarasach uprawiany jest tam m.in. ryż, choć zdarzają się też krzaczki marihuany. Ponieważ jednak turyści je podskubywali, zaczęto je regularnie karczować. Pomidory rosną tam na drzewach. Po tych dla Europejczyka terenach wysokogórskich wyprawa kieruje się do Chitwan, jednego z 75 dystryktów Neapalu. To tamtejszy Królewski Park Narodowy i byłe tereny łowieckie indyjskich maharadżów. Można tam spotkać krokodyle w rzece i malaryczne komary, ważne, że malaria azjatycka nie zabija. Po parku podróżuje się na słoniach, które są wyjątkowo przyjaznymi zwierzakami. Na zakończenie tej nepalskiej eskapady proponuje się treking pod Everestem. Wędruje się do 7 godzin dziennie, różnica wzniesień to ok. 300 metrów. Wyprawę prowadzą szerpowie. Niektórzy z nich zarabiają wystarczająco dużo, żeby kupić sobie mieszkanie w Nowym Yorku. Bagaże dźwigają porterzy, którzy do wysokości ok. 4500 metrów wspinają się w chińskich klapkach. Wyprawa wiedzie do bazy pod Everestem na wys. 5000 m. Powyżej 7900 m. rozciąga się tzw. strefa śmierci, poziom tlenu to 36% tego, co jest na poziomie morza. Organizm się nie regeneruje, człowiek nie przetrwałby tutaj nocy, dlatego też himalaiści wchodzą na szczyt i na noc powracają do niżej zlokalizowanej bazy. Jak twierdzą wszyscy, którzy byli w Nepalu, jak się tam pojedzie to koniec, musi się wracać. Takie to oryginalne królestwo.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    ttadeusz - niezalogowany 2018-02-28 11:32:38

    Po tych dla Europejczyka terenach wysokogórskich wyprawa kieruje się do Chitwan, jednego z 75 dystryktów Neapalu.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do