
Ogromne ilości ubrań, paczki z nowymi butami, tekstylia domowe i odzież dziecięca znalazły nowe domy w placówkach pomocy w Jaworznie i okolicach. Każdy element został dokładnie posegregowany i przekazany tam, gdzie był najbardziej potrzebny. Dzięki temu ciepłe kurtki, wygodne dresy i koce trafiły do osób w trudnej sytuacji życiowej, dając im choć odrobinę komfortu i wsparcia.
Sprawa zaczęła się od telefonu do Michała Kirkera, Przewodniczącego Rady Miejskiej, który często angażuje się w organizowanie pomocy dla potrzebujących w Jaworznie i okolicach. Jego media społecznościowe stały się miejscem, gdzie ludzie zwracają się o wsparcie i gdzie ogłaszane są zbiórki dla tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Tym razem jednak historia była inna.
Kobieta, która do niego zadzwoniła, miała do przekazania wiele ubrań. Nie były to jednak zwykłe rzeczy. Pochodziły od jej przyjaciółki, która przed śmiercią cierpiała na zakupoholizm. Kupowała kompulsywnie, wypełniając szafy kolejnymi ubraniami, butami i tekstyliami domowymi. Większość z tych rzeczy była zupełnie nowa, wciąż z metkami. Kobieta, wiedząc, że zbliża się jej czas, poprosiła swoją przyjaciółkę, aby po jej odejściu te rzeczy nie trafiły na śmietnik. To była jej ostatnia prośba.
Michał Kirker nie wahał się ani chwili. Do akcji natychmiast zaangażowali się ochotnicy ze Stowarzyszenia Aktywne Jaworzno, radni miejscy i lokalni społecznicy. Już pierwszego dnia okazało się, że ilość rzeczy jest ogromna. Transport wymagał kilku kursów, a potem rozpoczął się żmudny proces segregacji. Każdy element odzieży musiał trafić we właściwe miejsce, bo pomoc musi być przemyślana i dostosowana do potrzeb tych, którzy jej doświadczają.
Po kilkudniowej selekcji udało się podzielić rzeczy według ich przeznaczenia. Ciepłe ubrania dla dorosłych i buty trafiły do Przytuliska Braci Albertynów, którzy pomagają osobom bezdomnym i są dla nich ogromnym wsparciem. Tekstylia domowe, koce i ciepłe materiały dostarczono do Szkoły i Hotelu dla psów Artemida. Wygodna odzież dresowa zasiliła zasoby Środowiskowego Domu Samopomocy PSONI, gdzie codziennie wsparcie otrzymują osoby z niepełnosprawnościami. Najmłodsi również zostali uwzględnieni – ubrania dziecięce i młodzieżowe zostaną przekazane do domów matki i dziecka, gdzie każdy dar ma szansę na nowe życie.
Nieoczekiwanie akcja zaczęła się rozrastać i do Kirkera zaczęli zgłaszać się kolejni ludzie, gotowi przekazać rzeczy, których już nie potrzebują, a które mogą jeszcze komuś posłużyć. To było jak lawina dobra, zaskakująca swoją skalą.
Historia ta chwyta za serce, ale też uświadamia, jak poważnym problemem jest zakupoholizm. Choroba, która często jest bagatelizowana, prowadzi do gromadzenia ogromnych ilości przedmiotów, które nigdy nie zostałyby wykorzystane. Jest to uzależnienie, które nie tylko nadwyręża budżet domowy, ale też zostawia po sobie ślad w postaci rzeczy, których ilość znacznie przekracza potrzeby jednej osoby. Ta pani, zanim odeszła, znalazła w sobie siłę, by jej dziedzictwo miało pozytywny wymiar i dzięki niej wielu ludzi dostało to, czego najbardziej potrzebowali: ciepło, komfort, szansę na lepszy dzień.
Nie każda historia ma smutne zakończenie. Ta, mimo że zaczęła się od straty, zamieniła się w dowód na to, że pomaganie jest nie tylko potrzebne, ale i zaraźliwe. I że czasem jedno dobre serce wystarczy, by rozpalić całą falę dobroci.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.