
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zakup laptopów może usprawni pracę urzędu ale utrudni pracę opozycji która musi śledzić i analizować wszystkie materiały proponowane do przegłosowania. To nie radni opozycji głosują i nie wiedzą co. To radni koalicji prezydenckiej głosują bez czytania materiałów, bo przecież przygotowali je prezydenccy fachowcy, a zatwierdził Miłościwie Nam Panujący. W tej sytuacji lapki są faktycznie wybawieniem. A w następnej kadencji to te dzisiaj kupione lapki będzie można oddać do utylizacji. Trzeba bowiem liczyć jeszcze cztery lata. Czyli osiem.
Może radni opozycji nie będą czytać materiałów dla nich przygotowanych (w końcu jeśli w poprzedniej kadencji nie bardzo wiedzieli, co przegłosowują, to teraz tym bardziej nie muszą wiedzieć), a może będą używać swoich urządzeń. Ale nawet gdyby, to urzędnicy raczej i tak musieli kupić tyle laptopów, ile jest radnych, bo nie wiadomo, czy w następnej kadencji tyle samo radnych będzie chciało korzystać z prywatnych komputerów (a przecież nie będą organizować osobnych zakupów specjalnie dla kilku osób). Te laptopy kupiono nie po to, żeby spełnić zachcianki prezydenckich radnych, tylko po to, żeby usprawnić działanie urzędu - co radni opozycji pewnie mają gdzieś.