Oczywiście, optymiści twierdzą, że nie ma o co kruszyć kopii, bo bagno i rzekę zawsze można zasypać. Dlatego teraz idąc moim śladem wzdłuż lewego brzegu od przepustu do źródła Żeleźnicy pod ulicą Wojska Polskiego, podziwiajcie ten widok, bo w nieodległej przyszłości trafi do kategorii pejzaży zaginionych.

Po prostu pokazuję co jest a czego może nie być. Na razie jest ślicznie. Teraz do rdzawej wody i białych pni brzóz doszła delikatna zieleń liści przełamywanych błękitem łubinu trwałego.Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie