Reklama

Joanna Brodzik i Beata Kawka o spektaklu „Wstydź się” i o genie zazdrości

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
20/11/2024 10:59

Na scenie duet aktorski – Joanna Brodzik i Beata Kawka w sztuce „Wstydź się”. Spektakl zagrano na scenie ATElier Kultury w niedzielę 17 listopada. Nie musimy dodawać, że bilety wyprzedano co do jednego, ten spektakl tak już ma.

Nic dziwnego – kto nie chciałby obejrzeć Brodzik i Kawkę w realu, co oczywista gwarantowało świetną zabawę. Spektakl ma dobrą prasę. Tekst tej i komedii i dramatu w jednym ciekawy, a panie grają wyśmienicie. Oto recepta na sukces.

- To nie jest do końca komedia – mówi Joanna Brodzik – chociaż my ją lubimy nazywać komedią terapeutyczną, jest poważnie, wzruszająco, w równym stopniu co śmiesznie. Czy nas dwie? My sobą nie zarzucamy internetu, ani staramy się nie wyskakiwać z lodówki, więc taki element ekskluzywności po trzydziestu latach pracy może się pojawić, ale myślę, że nie jest kluczowy. Myślę, że kluczowy jest tzw. marketing szeptany i to, że ten spektakl obejrzało już sporo osób.
- Dużo ludzi pisze dobrze – dodaje Beata Kawka. - To fajnie, bo tak chciałyśmy, żeby tak było. Tym bardziej, że nasze przedsięwzięcie nie jest tylko spektaklem, bo zaraz po spektaklu spotykamy się z widzami i zostajemy na scenie i rozmawiamy. To jest moim zdaniem największa wartość tego spektaklu. To wynikło z potrzeby „domknięcia” widzom ich uczuć, ich emocji. Zostaje 90 procent ludzi.

 

Właściwie dlaczego mamy się wstydzić? Dlaczego nie możemy być tak po prostu banalnie grzeczni i niczego się nie wstydzić? Po co człowiekowi wstyd?
- Wstyd jest emocją, której uczy się małe dziecko – mówi Joanna Brodzik – żeby móc rozpoznawać w danym kręgu kulturowym te normy, które dany krąg kulturowy wyznacza jak akceptowalne, co ma pomagać funkcjonować w danym środowisku. To jest wstyd, który jest częścią naszej edukacji. Pomiędzy tym wstydem kulturowym a wstydem jako narzędziem do kontroli, do opresji, krzywdzenie za pomocą wstydu jest bardzo duża przestrzeń do nadużyć. Trzeba o nim wiedzieć jedną najważniejszą rzecz, że jeśli go wypowiesz głośno, przestaje mieć krzywdzącą moc.

 

Czy w tym spektaklu jest coś z pań? Czy czegoś się wstydzicie, czy jesteście najbanalniej na świecie grzeczne? - drążymy temat.
- Zupełnie nie jesteśmy obsadzone w tych warunkach – odpowiada Joanna Brodzik. - Ja jestem dążącą do perfekcji i chcącą się perfekcyjnie wstydzić perfekcyjną mamą, panią domu, partnerką i osobą nieustannie cierpiącą z powodu bycia niewystarczającą. Natomiast koleżanka Beata zupełnie nie po warunkach jest obsadzona.
- Natomiast w tej opowieści – dodaje Beata Kawka – to jest trochę na różnych poziomach. Jak widz sobie uświadomi, że ja mam na imię Lilith a ona ma na imię Ewa i ona miała męża Adama i ja też miałam męża Adama, czyli ja jestem Lilith tą pierwszą kobietą, którą zawstydzono dlatego, że była niedoskonała. Wtedy Bóg na prośbę Adama stworzył po raz drugi kobietę, która jest z jego ciała, z jego krwi, z jego żebra.
- Wystarczająco perfekcyjna – dodaje Joanna Brodzik.
- Jest o czym myśleć – przekonuje Beata Kawka.

 

We współczesnym obsesyjnie perfekcyjnym świecie brak perfekcji i pogodzenie się z tym jest wielkim walorem. Po co komu perfekcja?
Kobieta jest nieperfekcyjna i wystarczy się z tym pogodzić i powiedzieć sobie ok. jestem taka jaka jestem – mówi Beata Kawka. - I to nasze przesłanie po spektaklu. Na pewnym etapie życia można być pogodzonym z tym co się niesie.

 

W środowisku aktorskim krąży taka opinia, że zdecydowanie łatwiej jest grać komedię niż dramat. A może jest zupełnie na odwrót?
- Łatwiej? Ja myślę, że zupełnie odwrotnie – twierdzi Joanna Brodzik – Myślę, że zdecydowanie prostsze jest zagranie dramatu.
- W szkole teatralnej mój profesor Zapasiewicz mówił, że komedia to jest matematyka – uzupełnia Beata Kawka – to jest jak przepis na drożdżowe ciasto, dasz za dużo wyrośnie za bardzo, dasz za mało nie wyrośnie i będzie zakalec. To są bardzo konkretne proporcje. Mówił też o tym, żeby komedie grać najprawdziwiej jak się da, tzn. nie udawać, że gramy.

 

Ponoć aktorzy lubią sobie na scenie podokuczać i doprowadzać scenicznych partnerów do tzw. „ugotowania”, ale panie Brodzik i Kawka sobie nie dokuczają.
- My się przyjaźnimy tyle lat, ani Joasia ani ja nie mamy genu zazdrości – mówi Beata Kawka. - Jak się komuś wiedzie lepiej niż nam, to my się cieszymy i gratulujemy.

 

Jak tak się dokładnie poprzyglądać paniom aktorkom, to sądzić można, że są i miłe i grzeczne.
- My w ogóle nie jesteśmy ani miłe ani grzeczne - zaskoczyła nas na koniec Beata Kawka. - My jesteśmy po prostu prawdziwe. Takie jesteśmy i już.

Nie musimy dodawać, ale dodamy, że spektakl się publice podobał, brawa były gromkie. Sądzimy, że sukces spektaklu to też to, że się szanowne panie aktorki na scenie nie nudzą, choć ponoć zagrały ten spektakl już ok. 60 razy.

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 20/11/2024 13:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do