
Grupa teatralna ATElier Kultury prowadzona przez Stefana Warzyńskiego zaprezentowała spektakl pod intrygującym tytułem „Scenariusz Końca Świata”. Premiera odbyła się 16 stycznia. Scenariusz i reżyseria są dziełem Stefana Warzyńskiego. Zagrało dziewięciu nastoletnich aktorów i pani Zofia, już nienastoletnia.
Ela Bigas: Trudno o bardziej zaskakujący tytuł niż „Scenariusz Końca Świata” i żeby było trudniej to zaangażował Pan do tego spektaklu nastolatki. O czym tak naprawdę jest ten spektakl i czy młodych aktorów to nie przeraża?
Stefan Wyrzyński: Moja odpowiedź pewnie nie będzie zaskakująca, ale spektakl jest o końcu świata, tak jak wskazuje tytuł, o końcu świata z perspektywy nastolatek.
EB: O czym Pan napisał, tak po literkach i dosłownie?
SW: To spektakl o odchodzeniu z tego świata. Dziewczyny zostają same pod koniec świata na świecie, z upływającym czasem odchodzi jedna z dziewczyn, aż nie zostaje na świecie nikt. To spektakl o upływającym czasie, tak dosłownie.
Co o temacie sądzą same aktorki-nastolatki? Jak się z tym trudnym tematem zmierzyły?
Aniela Domańska: Spektakl przedstawia dziewięć dziewczyn, które są ze sobą bardzo związane po tym, jak ich bliskie osoby odeszły z tego świata. Mają nadzieję, że jednak ktoś został na świecie oprócz nich. Każda po kolei odchodzi z myślą, że spotkają bliskich.
Maria Urbanik: To spektakl o współczesnych problemach osób w naszym wieku, czyli osób nastoletnich, np. brak empatii u ludzi, braku wrażliwości na drugiego człowieka, nie wiadomo dokąd chcemy iść, a więc szukamy celu.
EB: Co jest waszym zdaniem celem w życiu?
Aniela Domańska: Ważne jest żeby zajmować się tym, czym człowiek chce, a nie żeby ktoś kogoś zmuszał. Należy iść swoimi ścieżkami i się usamodzielniać.
Aleksandra Smoleń: Celem jest to, żeby mieć kogoś, taką odpowiednią osobę do tego, żeby razem przeżywać życie.
Maria Urbanik: Celem jest dążenie do szczęścia, do poczucia spełnienia, że zrobiło się wszystko, co miało się zrobić. Szczęście w życiu dla każdego może znaczyć coś innego. Dla mnie ważni są rodzina, przyjaciele i żeby robić w życiu to, co się kocha.
Wśród aktorów również pani Zofia. Drążymy temat i pytamy panią Zofię o to, o czym jest ten spektakl?
- Myślę, że o końcu świata – odpowiada pani Zofia z przekonaniem – o tym, co świat przeżywał i jak może to się skończyć nieoczekiwanie, niezależnie od tego, czy jesteśmy młodzi, czy starzy.
EB: Co jest Pani zdaniem celem w życiu?
- Dla mnie celem życia jest to życie po życiu – mówi pani Zofia.
Jedynym chłopcem w obsadzie jest dziesięcioletni Tymek. Ma własne oryginalne spojrzenie na cel w życiu. To dla niego odnoszenie sukcesów i wiara w nie.
A co na temat celu w życiu sądzi publika. Poprosiliśmy o odpowiedź siostrę Deborę Karmelitankę Dzieciątka Jezus, której siostrzenica grała w spektaklu. - Dla mnie celem w życiu, jako osoby konsekrowanej – mówi siostra Debora – jest bycie zbawionym. W życie mamy też wpisane to, żeby być szczęśliwym. Mnie doczesne szczęście daje to, że mam bliskich, że oni mnie kochają i ja ich kocham.
I tak rozgryzaliśmy poważny temat celu i szczęścia w życiu. Trudno się z tymi wypowiedziami nie zgodzić. Mamy więc receptę na dobrostan, łatwe? Nie do końca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie