Reklama

Szczakowianka zatrzymała lidera

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
03/10/2021 09:48
Piłkarze Szczakowianki mają za sobą bardzo udany tydzień. W środę zapewnili sobie awans do półfinału Pucharu Polski, ogrywając 3:0 Przemszę Siewierz. Tymczasem w sobotę zremisowali na wyjeździe 1:1 z liderem rozgrywek – Ruchem Radzionków.

Pucharowa powtórka


W minioną środę Szczakowianka walczyła w Pucharze Polski. W ćwierćfinale rozgrywek na szczeblu podokręgu sosnowieckiego jaworznianie grali na wyjeździe z Przemszą Siewierz. Drwale wzięli udany rewanż za ligową porażkę sprzed kilkunastu dni. Już do przerwy Szczakowianka prowadziła pewnie 2:0 po dwóch trafieniach najskuteczniejszego zawodnika zespołu w tym sezonie – Jakuba Sewerina. Jaworznicki snajper najpierw głową pokonał bramkarza, a potem skutecznie wykończył akcję rozegraną przez zaledwie 16-letniego Kacpra Szumskiego. W drugiej połowie Przemsza starała się odrabiać straty, ale nie była w stanie niczym poważniej zaskoczyć gości. Szczakowianka miała kilka okazji do podwyższenia wyniku, ale wykorzystała dopiero ostatnią z nich. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Jakub Sewerin otrzymał piłkę na prawej stronie, wpadł w pole karne i dograł do lepiej ustawionego Mateusza Budaka, który ustalił wynik na 3:0. Szczakowianka po raz trzeci z rzędu awansowała do półfinału pucharowych rozgrywek i co ciekawe także po raz trzeci wyeliminowała Przemszę. W półfinale jaworznianie na wyjeździe zmierzą się ze spadkowiczem z IV ligi – RKS-em Grodziec. Mecz zaplanowano na 13 października na godzinę 16:00.


Lider zatrzymany


W sobotę na Biało-Czerwonych czekało znacznie trudniejsze zadanie. Podopieczni trenera Cygnara na wyjeździe rywalizowali z liderem rozgrywek – Ruchem Radzionków. Popularne Cidry wygrały wszystkie dotychczasowe spotkania ligowe i mogły w sobotę wyrównać swój rekord najlepszego otwarcia sezonu, zaliczając dziewiąte z rzędu zwycięstwo. Jaworznianie zamierzali jednak pokrzyżować te plany. Szczakowianka rozpoczęła mecz odważnie i próbowała atakować, a to przyniosło szybko efekt, Już w 6. minucie Mateusz Budak dośrodkował w pole karne, tam błąd obrońcy wykorzystał Jakub Sewerin i głową otworzył wynik spotkania. Zaskoczeni miejscowi chcieli szybko odrabiać straty, ale mieli problemy z konstruowaniem skutecznych akcji ofensywnych. Szczakowianka grała bardzo uważnie i powstrzymywała kolejne ataki, ale też sama szukała swoich szans. Ruch potrzebował niespełna 20 minut, by odrobić straty. Po szybkiej akcji prawą stroną i wrzutce w pole karne niepilnowany Kamil Kopeć strzałem głową doprowadził do wyrównania. Wydawało się, że Cidry pójdą za ciosem, ale nic takiego się nie stało. Tymczasem swoją szansę mieli goście, a po niesygnalizowanym uderzeniu Mateusza Budaka bramkarz z trudem wybił piłkę na róg. Przed przerwą jaworznianie ponieśli dwie bolesne straty osobowe – kontuzje sprawiły, że boisko opuściło dwóch napastników Drwali – Marcin Smarzyński i Jakub Sewerin. W końcówce zakotłowało się w jaworznickim polu karnym, ale Dawid Gargasz skutecznie zablokował strzał z bliska. Tuż przed przerwą w doskonałej okazji znalazł się też Bartosz Nawrocki, ale posłał piłkę nad poprzeczką.


Na początku drugiej połowy Szczakowianka mogła znów wyjść na prowadzenie. Dacjan Strzelecki oddał groźny strzał, ale w ostatniej chwili golkiper Ruchu zdołał z trudem przerzucić piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Szymon Siwy uderzał zza szesnastki, a piłka zatrzymała się na słupku jaworznickiej bramki. W międzyczasie groźnie wyglądającej kontuzji doznał grający trener Drwali Paweł Cygnar i na noszach opuścił murawę. Z minuty na minutę napór gospodarzy rósł, ale defensywa Szczakowianki dość skutecznie radziła sobie z kolejnymi atakami. Jaworznianie grali zespołowo, blokowali kolejne próby strzałów, a dobre interwencje zaliczał Dawid Gargasz. Biało-Czerwoni sporadycznie atakowali, a na bramkę uderzać próbował chociażby Bartosz Marędowski czy Michał Chrabąszcz, ale nie zdołali umieścić piłki w siatce. Na kwadrans przed końcem Ruch powinien był objąć prowadzenie. Po świetnym podaniu za plecy obrońców jeden z zawodników gospodarzy znalazł się w sytuacji sam na sam, zdążył położyć ofiarnie interweniującego Gargasza, ale posłał piłkę obok słupka. Gospodarze bili głową w jaworznicki mur, ale ostatecznie musieli pogodzić się z pierwszą w sezonie stratą punktów.


Szczakowianka pokazała w Radzionkowie bardzo ambitną grę i udowodniła, że nawet grając w osłabieniu, może być groźna dla rywali z górnej półki. Jaworznianie po dziewięciu kolejkach zajmują 6. miejsce w tabeli IV ligi. W następnej kolejce podopieczni trenera Cygnara będą podejmowali beniaminka rozgrywek – Unię Rędziny. Unia sezon rozpoczęła słabo, ale ostatnio wyraźnie dochodzi do dobrej formy i zaczyna regularnie punktować. W sobotę rędzinianie sprawili niemałą sensację, gromiąc aż 6:1 Wartę Zawiercie. Jak poradzą sobie w Jaworznie – przekonamy się w niedzielę. Spotkanie na Stadionie Miejskim rozpocznie się o godzinie 15:00.


Ruch Radzionków – Szczakowianka Jaworzno 1:1 (1:1)
(Kopeć 25 – Sewerin 6)


Ruch: Strzelczyk – Trzcionka, Otwinowski, Harmata, Ćwielong, Gwiaździński (82. Wojsyk), Siwy (76. Turczyn), Kopeć (67. Banaś), Kuliński, Baran (67. Piecuch), Nawrocki. Trener: Marcin Dziewulski.


Szczakowianka: Gargasz – Małkowski, Statkiewicz, Bochenek, Kumor – Strzelecki, Gądek, Chrabąszcz, Budak – Smarzyński (38. Marędowski), Sewerin (45. Cygnar, 58. Leś). Trener: Paweł Cygnar.


Sędziował: Przemysław Burliga (Knurów).


Żółte kartki: Harmata, Ćwielong, Kuliński, Turczyn, Otwinowski, Trzcionka (po meczu) – Smarzyński, Kumor


Czerwona kartka: Smarzyński (82. minuta, na ławce rezerwowych)


Widzów: ok. 250


DKAS


[vc_facebook]

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do