
Do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło dziś rano (07.01) na ul. Bukowskiej. Z nieustalonych dotąd przyczyn kierujący samochodem osobowym uderzył w betonową podporę wiaduktu. Mimo akcji ratunkowej i podjętych na miejscu czynności, życia kierowcy nie udało się uratować.
Na miejsce zdarzenia zostały wezwane wszystkie niezbędne służby, w tym Lotnicze Pogotowie Ratunkowe (LPR). Ze względu na ograniczony dostęp do rejonu wypadku, śmigłowiec wylądował na pierwszym parkingu przy zbiorniku wodnym „Sosina”, w pobliżu hotelu Wodnik. Ratownicy LPR wspierali działania zespołu pogotowia i straży pożarnej.
— Kierujący skodą 32-letni mężczyzna jadący ulicą Bukowską od strony Jaworzna w kierunku Bukowna z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu, w wyniku czego uderzył w wiadukt i poniósł śmierć na miejscu - mówi mł. asp. Justyna Wiszowaty oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Jaworznie.
Obecnie już droga na tym odcinku jest przejezdna. Jednocześnie funkcjonariusze apelują do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności. Warunki panujące na drodze obecnie wymuszają na nas konieczność dostosowania prędkości oraz techniki jazdy tak do maksymalnie bezpiecznych dla naszej podróży.
Policja prowadzi teraz czynności, które pozwolą uzyskać odpowiedź na to, jakie są dokładne okoliczności oraz przyczyny wypadku.
Więcej informacji już wkrótce.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
prawo Darwina działa bezbłędnie, głupki same się eliminują z tego świata...
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Przy 140km/h po uderzeniu w betonową ścianę z tej Skody zostałby miazga. Trzeba być niespełna rozumu żeby wierzyć w bajki że po wypadku wskazówka zatrzymuje się na prędkości w momencie uderzenia. Wg Ciebie miał 160km/h przy obrotach silnika poniżej 5tyś??
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Dobrze , że nikt nie jechał z przeciwka bo jeszcze by zabił niewinne osoby... Jeśli jechał z prędkością 160km/h to za mądre to nie było... Jeszcze przy takich warunkach pogodowych i na takiej drodze.. To nie jest autostrada... Nawet tam obowiązuje ograniczenie do max 140km/h Niektórzy nie powinni mieć prawa jazdy.... Są zagrożeniem dla innych....
Zdjecie licznika edwidentnie pokazalo co sie stalo. Dobrze ze idiota innych nie zabil. Wcale go nie zaluje jednego idioty mniej tyle w temacie
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Może skuteczne samobójstwo?
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Zginęła osoba która może była ojcem dzieci i mężem a tym bardziej jego rodzice będą może czytać te wasze durne komentarze sami znawcy i eksperci od prawidłowej jazdy czy wy wszyscy jeździcie prawidłowo i niegdy nie złapaliście przepisów a może tam wyskoczyła mu zwierzyna z lasu i chłopak chciał uniknąć z niom zderzenia i wpadł w poślizg zastanówcie się co piszecie nie kiedy bo robicie tylko cierpienie rodzinie zmarłego swoim głupimi domysłami
sprawa prosta, jak jechal jak idiota dobrze, ze nie zabil nikogo innego i dobrze, ze jednego potencjalnego zabojce mniej na swiecie, jak to byl wypadek z nie jego winy to szkoda chlopa w tym, ze przy normalnej predkosci zapietych pasach i poduszce chyba nie zginalbym na miejscu, tam przy sosinie jest chyba ograniczenie do 50 km/h
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Kto tam jeździ to wie, że w taką pogodę jest tam bardzo dużo gołoledzi (jak się zatrzymasz autem pod wiaduktem to ciężko nawet podjechać tą małą górkę). Pewnie jechał jak głupi, stracił kontrolę nad pojazdem, nawet nie zdążył zacząć hamować/auto nie zdążyło złapać przyczepności jak znalazł się na ścianie. Mogłabym się założyć o dobre piwo, że tak było :)
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.