- Jak się okazuje likwidacja kopalni cynku i ołowiu to sprawa precedensowa w skali kraju, na którą trzeba spojrzeć w indywidualny sposób - mówi B. Małecka-Libera. - Obowiązujące przepisy prawa nie regulują konieczności uzgodnienia decyzji organów nadzoru górniczego z generalnym dyrektorem ochrony środowiska, czy Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Mamy więc lukę prawną. Trzeba powołać rządowy zespół ekspertów do rozwiązania tych problemów, w tym chociażby sprawy odszkodowań dla właścicieli elektrowni, którzy tracą swoje przedsiębiorstwa i miejsca pracy.
- O zagrożeniu katastrofą ekologiczną po zamknięciu kopalni mówi się już od 20 lat - podkreśla poseł PO Wojciech Saługa. - Moim zdaniem bomba ekologiczna już wybuchła. Malownicze rzeki Sztoła, Baba i Biała - dopływy Białej Przemszy - praktycznie zniknęły. Umarł cały ekosystem. Podtopienia i skażenia wód będą kolejnymi zapalnikami powiększającymi skalę katastrofy w dużej części woj. małopolskiego i śląskiego. Nie możemy do tego dopuścić.
- Podejmiemy działania pozwalające na przywrócenie pracy pomp w kopalni - dodaje W. Saługa. - Według szacunków ma to kosztować około 60 mln zł rocznie. Patrząc na skalę zniszczeń i zagrożeń, warto ten koszt ponieść. Tak jak to dzieje się z zamkniętymi kopalniami węgla kamiennego, gdzie - mimo zakończenia eksploatacji - pompy cały czas pracują, zapobiegając katastrofom.
Według ZGH "Bolesław", likwidacji kopalni niczego nie można zarzucić. W wydanym oświadczeniu zarząd zakładów pisze, że "prowadzenie prac związanych z likwidacją Kopalni "Olkusz-Pomorzany" wynikających z zakończenia eksploatacji złóż, w tym w szczególności proces likwidacji wyrobisk górniczych, demontażu infrastruktury górniczej oraz wyłączenia pomp odwadniających, odbywa się zgodnie z zasadami sztuki górniczej i obowiązującym w tym zakresie prawem".
- Owszem, ZGH "Bolesław" postępuje zgodnie z planem likwidacji kopalni, ale nie zwrócono uwagi na to, że likwidacja będzie mocno oddziaływała na środowisko - pointuje B. Małecka-Libera. - Ponieważ mamy do czynienia z sytuacją precedensową, proces likwidacyjny powinien być odpowiednio przygotowany. A tak nie jest. Ministerstwo Klimatu i Środowiska stwierdziło, że nie było analiz oddziaływania na środowisko. Sprawę będziemy wyjaśniać kompleksowo na senackiej Komisji Nadzwyczajnej do spraw Klimatu.Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie