
Omówiony przez nas list czytelniczki w sprawie niepunktualnych autobusów J i E sprawił, że zgłosiła się kolejna osoba ze swoimi uwagami. Tu jednak już nie mowa o liniach międzymiastowych, lecz o tych, które obsługują nasze dzielnice. Kolejna nasza czytelniczka pragnie się podzielić spostrzeżeniami dotyczącymi podróży autobusami linii 314 oraz 344. Jak to wygląda na kursach lokalnych?
Nie minęło dużo czasu aż na skrzynkę pocztową naszej redakcji przyszła kolejna wiadomość dotycząca problemów związanych z jaworznickimi autobusami. E-mail pochodzi od mieszkanki Ciężkowic, która rozumie, że w trasach międzymiastowych opóźnienia mogą generować remonty dróg czy korki, ale ciężko jest jej usprawiedliwić sytuację w mieście.
„Cieszę się, że ktoś zabiera głos w sprawie naszych autobusów. Problem w tym, że opóźnienia nie dotyczą tylko i wyłącznie autobusów jeżdżących poza Jaworzno. Oczywiście sama jeżdżę autobusami do Katowic i to co się na drogach dzieje to jest makabra! Ale mnie najbardziej boli to co się dzieje u nas w mieście bo tutaj też opóźnienia doskwierają.”
Nasza czytelniczka relacjonuje nam, że oczekiwanie porankami na autobus, który zabierze ją do centrum, jest coraz bardziej dręczące. Wsiada ona z przystanku Ciężkowice Stadion, gdzie co prawda nie ma opóźnień rzędu aż 20-30 minut, ale są notoryczne. Kobieta też twierdzi, że jest zadowolona z usług, jakie świadczy PKM Jaworzno, jednak kwestia opóźnień jest nie do przyjęcia.
„Gdy jadę około 7-8 rano to praktycznie zawsze autobus się spóźnia. Z reguły mi to nie przeszkadza bo to kwestia paru minut, ale gdy tak się dzieje codziennie... A dołóżmy jeszcze do tego, że niektórzy mogą mieć połączenia z innymi autobusami, które nie będą czekać na spóźnialskich. Ale jeśli tak się dzieje dzień w dzień, że autobus dopiero 5 minut po czasie przyjeżdża to już utrudnia wielu ludziom organizacje dnia. Dzisiaj autobus jadący planowo o 8:31 też miał aż 8-minutowy poślizg. Ja nie mam problemu z usługami jakie świadczy PKM bo często robi to dobrze, ale jakim cudem po zlikwidowaniu przejazdów i wybudowaniu wiaduktów autobusy zaczęły tracić na punktualności?”
Pod naszym wcześniejszym artykułem, w którym publikowaliśmy list jednej z czytelniczek w sprawie problemów autobusów jeżdżących poza Jaworzno, pojawiły się również wasze głosy w tej sprawie. Jeden z tych głosów mówił, że pojawiają się również 30-minutowe opóźnienia w kierunku Sosnowca:
„S-ka często ma pół godz opóźnienia” - komentuje użytkowniczka Kas Ia.
Jedna z użytkowniczek facebooka zauważa, że szczególnie problem zacznie doskwierać pasażerom w czasie zimy.
„Nic nowego autobusy cały czas się spóźniają a w szczególności odczuje się to w zimie. Za każdym razem jak dzwonie, że autobusu jeszcze nie ma to o każdej porze dyspozytor tłumaczy się, że korki” - komentuje Pani Katarzyna
Wśród komentarzy pojawiają się również propozycje poradzenia sobie z problemem opóźnień, a także sugestie co do realizacji połączeń np.: linii 369.
„Bo ktoś z pkm powinien się przejechać w różnych godzinach i dostosować czas przejazdu do warunków panujących obecnie a nie z przed x lat. 45 czy 50 min do Katowic to już dawno nieaktualne w niektórych godzinach. We Wrocławiu ta sama linia ma różne godziny przejazdu o różnych porach bo uwzględnia natężenie ruchu i korki i kierowcy gonić nie muszą aż tak” - komentuje Pan Krzysztof
„Może 369 ogarnąć w stronę centrum rano? Bo pierwszy autobus jedzie o 5.45. Nie wspominając, że ostatni jest o 21?” - komentuje Pani Ewelina
Wiele osób w komentarzach chwali również naszego przewoźnika. W porównaniu do innych miast, gdzie opóźnienia są jeszcze większe, nie wypadamy najgorzej. Ogólnie jakość usług transportowych w Jaworznie nie jest zła.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czas przejazdu między przystankami jest za krótki. nie ma marginesu czasu na wejście ( wjazd np. wózka z osobą niepełnosprawną ), doszły przejścia dla pieszych ,,po nowemu"" gdzie traci się czas, a to wszystko daje te właśnie minuty. Ponadto często kierowcy mają jednominutową przerwę miedzy kursami ( jak przyjedzie po kursie opóźniony to z automatu już na odjęździe ma opóźnienie. A słyszałam, że mają przerwy nawet ,,0'' minut. Czy ktoś zapyta jeszcze skąd te opóźnienia. Albo, że ,,ten'' kierowca szarpie, czy jedzie za szybko? Bo cały czas goni czas.!!!
Ja myślę, że by się przydała ożywiona dyskusja czemu jeden artykuł nie może być napisany bez błędów. I kto pisze te artykuły. :)
A dlaczego nikt nie zainteresuje sie skomunikowaniem autobusów z pociągami w szczakowej/ciezkowicach? Czyzby to było zbyt trudne i od razu jedynym argumentem będzie: nie da sie? mamy 21 a mentalność zostala w 17...