
Dożynki jaworznickie to piękna tradycja. Na rynek zjeżdżają się nie tylko rolnicy, pszczelarze, hodowcy drobnego inwentarza, ale i myśliwi – słowem wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób żyją z darów ziemi. To święto, które przypomina, że Jaworzno ma nie tylko górnicze i energetyczne korzenie, ale też wiejską tradycję. A że w wielu z nas wciąż płynie krew przodków ze wsi – nic dziwnego, że w mieście wciąż czuć ten specyficzny, „ludowy” charakter.
Oczywiście, dziś to już nie te czasy, kiedy pół rodziny szło w pole, by harować tam do zachodu słońca, żeby coś urosło. Teraz jeden ciągnik czy kombajn zrobi to szybciej i dokładniej. No, ale sam obraz gospodarza wciąż kojarzy się z gościnnością, suto zastawionym stołem i życzliwym: „siadajcie, jedzcie”. Może dlatego właśnie dożynki są dobrą okazją, by zaprosić delegację z naszego partnerskiego miasta na Węgrzech. Niech zobaczą nas nie tylko od strony Izery, elektromobilności i energetyki, ale też od tej bardziej swojskiej – korzeni i tradycji.
[middle1]Dzień przed dożynkami odsłonięto nowe „chomiki” – sympatyczne figurki, które ......
Chcesz czytać dalej? Wykup subskrypcję e-wydania Aktualności Lokalnych! Zapłać za pomocą BLIK lub przelewem ze swojego banku
Pozostało 73% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.