Roślina kwitnie od maja do września. Jednakże wprawnie oko botanika rozpozna ją nawet teraz. Tak wyglądała w listopadzie na poboczu ulicy Księdza Ignacego Skorupki. Przy okazji można zauważyć, że jej liście są hydrofobowe. Znaczy się, woda ich się nie ima i tworzy na ich powierzchni malownicze skupiska kropli. A poza tym zdarza jej się, kwitnąć nawet w grudniu.
Wracamy do okazów kwitnących. Teraz coś o niej jako niezłym ziółku. Wszak nazwy polska i łacińska zobowiązują. Posiłkuję się swoim ukraińskim kompendium. Otóż badania wykazały, że preparaty z jej ziela rozszerzają naczynia krwionośne i tym samym obniżają ciśnienie krwi. W małych dawkach mają dodatnie działanie inotropowe na serce, modulując częstość jego skurczów. Poza tym leki z dymnicy wzmagają działalność przewodu pokarmowego oraz wątroby.
Jako zioło jest od dawna lekiem medycyny ludowej. W tym przypadku stosowano ją wewnętrznie między innymi przy migrenie, podwyższaniu apetytu, przy szkorbucie. Zewnętrznie pomagała między innymi przy alergii, egzemie, liszajach, świerzbie. Należy także do grupy ziół, o których powiadam – do rany przyłóż. Lista zastosowań jest znacznie większa.
Dlatego na zakończenie tradycyjna mantra. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie