Reklama

Oczywista Nieoczywistość – Kula ognia

Pamiętam taką scenę z doskonałej ekranizacji „Chłopów” Władysława Reymonta, w której to chłopska rodzina, w trakcie potężnej burzy z piorunami, klęczy i modli się, odmawiając różaniec. Pamiętam też zwielokrotnione komentarze, mocno drwiące, wypominające ludziom tamtych czasów ciemnotę i zabobon. Czy jednak można dziwić się osobom z dalekiej prowincji, kilka pokoleń temu, że nie rozumieli wspomnianego zjawiska pogodowego? Dla nich potężna nawałnica, przerywana grzmotami i błyskami przywodziła na myśl gniew Boga i nieba. Żadnego w końcu innego wytłumaczenia owego zjawiska nie znali. Sami w sobie więc „ciemni” nie byli. Żyli w takich, a nie innych czasach oraz w takim, a nie innym kontekście. Po prostu.

Dzisiaj człowiek zachowuje się często tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Cechuje go buta, pycha i zarozumiałość. Zapewne jednak jest jeszcze bardzo dużo rzeczy i zjawisk, na okoliczność których przyjdzie nam się zdziwić i pochylić. Wszystko to bowiem jest kwestą pewnego kontekstu i punktu odniesienia. Nie przez przypadek wszak tytułem wstępu pisze o tym, co ludzi przerażało czy zadziwiało. Sam bowiem przywołuję w pamięci pewne wydarzenie, które pamiętam doskonale do dziś, a które trwale wyryło się w mojej pamięci. Pamiętam pewne wydarzenie, które miało miejsce wiele lat temu. Byłem wówczas nastolatkiem, miałem może piętnaście, szesnaście lat, a może mniej, a może więcej. Był wówczas późny wieczór, bodaj listopad. Pamiętam bardzo dobrze, że była to niedziela. Na zewnątrz było ciemno, padał deszcz, wiał bardzo silny wiatr, który dudnił potężnie, targając na prawo i lewo powyginane konary drzew, zupełnie pozbawione już liści. W pewnym momencie, wyglądając przez okno z jadalni, zauważyliśmy z tatą, jak nad lasem w rejonie długoszyńskiej Skałki miało miejsce dość osobliwe zjawisko. Otóż na tle czarnego nieba, ponad linią okolicznego lasu pojawiła się dziwna, świetlista kula. Była dość duża, widoczna była wyraźnie, zdawała się pulsować. Kiedy ją zobaczyłem, od razu przyszła mi na myśl kometa.

Jednak owo zjawisko nią nie było. Bo chociaż jaśniała wyraźnie, chociaż wydawała się płonąć jak korona słońca,  to poruszała się bardzo wolno, niemal flegmatycznie, nie posiadała też żadnego ogona. W końcu zginęła nam z oczu, spadając do lasu. Duże było nasze zdziwienie. Zastanawialiśmy się, co to takiego może być. Moim pierwszym odruchem była chęć wyjścia w plener, udanie się w rejon gdzie kula upadła i sprawdzenie co to takiego. Oczywiście rodzice zabronili mi tego. Było w końcu ciemno i niesympatycznie na zewnątrz. Godzina też była późna. Moja wyobraźnia rozpaliła się bardzo mocno. Przed oczami stanęły mi różne wizje tego, co tak naprawdę się stało. Był to okres, kiedy czytywałem horrory i kryminały, był to czas, kiedy bardzo dużą popularnością cieszył się serial „Z archiwum X”. To tylko potęgowało domysły i osobiste teorie. Gdybym wszak w domu był sam, można by to uznać za wytwór wyobraźni. Tylko że zjawisko owo widziałem nie tylko ja. Mój tata zresztą podszedł do niego dość sceptycznie, aczkolwiek zdziwiony był. Domniemywał, że to może wypuszczone przez kogoś nad lasem fajerwerki. Mnie to fajerwerków jednak nie przypominało. Oczywiście od razu pojawiła się wewnętrzna spekulacja co to takiego. A może UFO? Notabene ciekawe co napisałby Carl Gustav Jung o tym wydarzeniu.

Sam przecież w jednej ze swoich książek traktujących o dziwnych zjawiskach i znakach widywanych na niebie odwoływał się do zbiorowej świadomości i określonych archetypów, puentował, że ludzie naprawdę widzą określone rzeczy, najczęściej właśnie kuliste, są one jednak wytworem tejże świadomości, nie stanowiąc wszak realnego, niezależnego bytu, a będąc jedynie owocem naszej, ugruntowanej i wpojonej genetycznie skłonności do tego typu rojeń. Najczęściej więc ludzie, którzy twierdzą, że coś widzą, mówią prawdę. Jest to wszak ich indywidualna prawda, z ta obiektywną nie ma wszak nic wspólnego. Czy wszakże to, co widzieliśmy owego wieczoru, było takim właśnie archetypem, czy było to rzeczywiście jakiś flegmatyczny fajerwerk? Tego to ja już raczej się nie dowiem. Pamiętam, że następnego dnia, kiedy rodzice byli już w pracy, bardzo chciałem pobiec w miejsce, w którym być może owa kula upadła. Jednak coś odżegnywało mnie od tego. Czy była to fatalna pogoda, a może ów dreszcz, który szeptał mi za uszami, że są rzeczy, które lepiej zostawić w spokoju, o których może lepiej nie wiedzieć. Trochę teraz żałuję, że wówczas nie pobiegłem. Czy jednak udało by mi się natknąć na cokolwiek, co wyjaśniło by to dziwne zjawisko? Sam zresztą nie wiem,  czego mógłbym się wówczas spodziewać. Może rozczarowanie byłoby większe niż moja własna ciekawość? Czy tajemnica, nawet złudna i infantylna nie jest czymś bardziej atrakcyjnym niż jakakolwiek pewność? Bo przecież najczęściej w naszym życiu jest przede wszystkim to, czego nie ma.


Tak sobie myślę czasami o tamtym wydarzeniu. Usiłuję sobie wytłumaczyć z czystej ludzkiej ciekawości, co to takiego mogło być. Pamiętam przecież, jak bardzo mnie to intrygowało i nęciło. Było to bodaj najdziwniejsze zjawisko, jakie widziałem w swoim życiu. I jakoś intuicyjnie uważam, że miało ono miejsce naprawdę. A czym mogło być oprócz wspomnianych już opcji. Może po prostu był to piorun kulisty. Wówczas o takim zjawisku nie miałem pojęcia, teraz jednak wydaje mi się to dość prawdopodobne. Zjawisko nie należy do zbyt częstych, a i jesień była już późna, w tym też okresie bowiem pioruny kuliste pojawiają się bardzo rzadko. Nie można wszak tego wykluczyć. Duża, flegmatyczna kula, która anemicznie „wpadła” do lasu. Cóż. Niewykluczone. Czasem bowiem najbardziej banalne wyjaśnienia są tymi najbardziej trafnymi. Ale czy tak było w tym właśnie przypadku? Tego niestety nie wiem.
Jarosław Sawiak

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do