Reklama

Z perspektywy: Przyszłość sprzedajemy za srebrniki

Działaj lokalnie, myśl globalnie wydaje się mottem przewodnim ostatniej konferencji zorganizowanej w Jaworznie. Celem, wydawać by się mogło, miały być wyzwania dotyczące ogólnie pojętej energetyki. Skończyło się jak zwykle na jedynym temacie leżącym w głowach decydentów, czyli na węglu. Pokładach skutecznie otoczonych opieką lobby przemysłu wydobywczego.

Czasami mam wrażenie, że nasza klasa polityczna to oderwani od rzeczywistości, zapatrzeni w siebie cyniczni gracze, którzy po trupach będą dążyć do zdobycia i utrzymania władzy. Nie liczy się nic. Nie liczy się kraj i przyszłość ludzi, których cyklicznie proszą o głos wyborczy. Nie liczy się nauka, ale co najgorsze nie liczą się najbliżsi. Ich własne dzieci. Zachowują się tak, jakby po nich tylko potop, a przecież nie na tym polega TA myśl globalna. Muszą być cynikami i populistami, bo w przeciwnym razie należałoby stwierdzić, że są pozbawieni jakichkolwiek uczuć ludzkich, gotując własnym dzieciom „gorącą” przyszłość. Wygląda na to, że tu i teraz chcą pojeździć dobrymi furami za publiczne pieniądze i poocierać się na salonach. To wszystko.


Już w 2014 roku był gotowy harmonogram budowy pierwszych bloków energetyki jądrowej. Zmarnowano 10 lat. Całkiem niedawno wybrano ponad dwukrotnie droższy projekt bloku, którego jeszcze nikt nigdzie nie zbudował. A przecież istnieje sprawdzony koreański model, budowany „seryjnie”. Zamiast rozmawiać o tak ważnych sprawach, buduje się miraż układu z różnego rodzaju populistami związkowymi, lobby wydobywczym i zwykłymi partyjniakami. A wystarczy się zastanowić przez chwilę i odpowiedzieć sobie na jedno ważne pytanie. W jakim stopniu przyczynili się ci wszyscy krzykacze, do rozwoju cywilizacyjnego?
W żadnym. Są jak pasożyt, żerujący na naszym zaufaniu. Pewnie czują gdzieś przez skórę, że „ostatnie pokolenie” odczuje ten cynizm na własnej skórze. Dla nich to bez znaczenia. Ich kości od dawna będą spoczywały 2 metry pod ziemią. Jeśli byłoby inaczej, poświęciliby chwilę na refleksję, co obecnie mówi nam nauka. Nauka w sprawie zmian klimatycznych jest bezlitosna. To bardzo niekomfortowe czytać potwierdzenia swojej indolencji i lat zaniedbań. Nauka niestety jest zero-jedynkowa. Albo nie mówi nic, albo mówi prawdę. Nie wije się jak polityczny piskorz.


Bardzo współczuję pracy ekspertów klimatycznych, którzy codziennie zderzają się na całym świecie z tym żelbetonem partyjnych wpływów. Zwłaszcza tych, którzy pracowali nad ostatnio opublikowanym raportem „Raport o stanie kriosfery 2024” (State of the Cryosphere Report 2024). Niestety, potwierdza on wyliczenia noblisty z 2018 roku prof. W. Nordhausa, twórcy matematycznego modelu opisującego dynamiczne zmiany klimatu. Te 1,5 stopnia globalnego ocieplenia, o którym wciąż głoszą politycy, można wyrzucić na śmietnik. Nawet obecne 2 stopnie są nierealne. Będzie za kilkadziesiąt lat około 3,5. Dużo za dużo. Z bardzo negatywnymi skutkami dla ludzkości. Właśnie te dwa stopnie to bariera topnienia lodowców i wiecznej zmarzliny. Zanikając w coraz większym stopniu, uwolni dodatkowe pokłady dwutlenku węgla i zakumulowanego metanu. Skutki tego będą nieodwracalne przez następne – nie setki, a tysiące lat.
Zrozumcie to politycy. O to toczy się teraz gra i taka jest wasza odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Postępujące topnienie spowoduje zakwaszanie się mórz i oceanów. Najpierw będzie to Morze Berentsa, Północne i Bałtyk. Zniknie całe życie, które jest w muszlach. Bo one same po prostu znikną.

Spadek pH wody morskiej je po prostu rozpuści. Zniknie śledź, dorsz i wiele innych zimnolubnych ryb. Stan mórz podniesie się między 8 a 10 m, co spowoduje zalanie 75 proc. miast na świecie o populacji co najmniej 5 mln. Mniejszych nawet nie liczą. Europa Wschodnia i Południowa będzie cierpieć na braki wody pitnej. Na całym świecie ten problem dotknie prawie połowę ludzkości. Stężenie CO2 w atmosferze przekroczy stan krytyczny i osiągnie co najmniej 600 ppm, przy obecnych 428. Z powrotem do normalności będzie musiała sobie poradzić sama natura, jeśli będzie w stanie. Zajmie to co najmniej kilka tysięcy lat.
Najgorszym dla Europy będzie zanik cyrkulacji atlantyckiej AMOC, ciepłych prądów, ze względu na ocieplenie się górnych warstw oceanu. W tym aspekcie nie potrzebuję nauki. Przez ostatnie 22 lata, kiedy pływam przez Atlantyk, jestem naocznym świadkiem przesuwania się na północ granicy coraz wyższej temperatury wody. Także z każdym rokiem, słabnącego prądu zatokowego, którego lubiliśmy wykorzystywać w drodze do Europy. Na tej samej szerokości geograficznej 22 lata temu w styczniu standardem była temperatura ok. 2 stopni Celsjusza. Teraz jest to 12. Wiem o tym doskonale, ponieważ każdego dnia wprowadzam dane do dziennika maszynowego i raportów online. Ustanie tej cyrkulacji, spowoduje nagłe ochłodzenie się północnej części Europy z Polską włącznie. Średnia temperatura zacznie spadać nawet 3 stopnie Celsjusza nie przez 100 lat, ale w ciągu dekady. Nie ma szans, aby się na to przygotować. Nie urośnie nic. Nastąpi głód.


Te 30 proc. wpływów do budżetu miasta z kopalni, o których mówi Silbert, to kropla w morzu przyszłych kosztów, które będą skutkiem podejmowanych dziś decyzji. Zabraknie na wszystko w budżecie miejskim, któregoś z następców pana Silberta.
Pensje polityków nie należą do najniższych. Tłumaczenia też nie są drogie. Przetłumaczcie sobie raport pobrany z tej strony: https://www.unesco.org/en/articles/state-cryosphere-report-2024. Przeczytajcie go swoim dzieciom. Nie wiem tylko, czy sprawicie im radość. Wy rozmawiacie o 20, może 30 latach, a nie macie pojęcia, że na szali leży kilka tysięcy. Taki jest właśnie wasz szyb „Grzegorz”.
Artur Nowacki

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2024-12-15 12:50:12

    Gościu jesteś fachowcem od wszystkiego dinozaury też wyginęły a nie było elektrowni węglowych polecam godzinna sesję w planetarium to ci może eksperci rozjaśnią umysł a Silbert to pan prezydent a nie jakiś tam Twój kolega święto Trzech Króli już nie długo może zostaniesz natchniony naprawdę mądrym mędrcem tylko czasem nie pomyl z sześcioma królami i wróć skąd przyjechałeś bo nam z Jaworzna wszystko można ????

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Janek - niezalogowany 2024-12-15 18:38:15

    O mój Boże zamknięcie elektrowni i kopalni w Jaworznie ma uratować świat? Czy ty się czegoś nie nawdychałeś. Może wyślij to co napisałeś do rządów Chin, Indii, Australii czy USA bo Polska z Europą choćby do jaskiń zeszła nie uratuje świata. A Jaworzno dzisiaj bez podatków z energetyki i górnictwa staje się bieda miastem z kilkunasto procentowym bezrobociem. Najpierw nowe miejsca pracy, nowe firmy, nowy przemysł a potem likwidacja energetyki węglowej i kopalni choć wydaje się, że długo jeszcze nie. Pokazują to choćby ostatnie pochmurne i bezwietrzne dni w dużej części kraju gdzie nowy blok i większość trójki musi pracować żeby nie zejść do jaskiń.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Turkuć Podjadek - niezalogowany 2025-01-04 00:01:41

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do