
Będąc zawodowo związany ze statkami i przemysłem stoczniowym, a zwłaszcza będąc w Korei Południowej, nie sposób nie wspomnieć o kłamstwach powielanymi latami przez populistów prawicowych odnośnie do kondycji polskiego przemysłu stoczniowego. A zwłaszcza genezie przyczyn jego upadku. Od lat słyszymy, że to demokratyczne siły odpowiedzialne są za mityczną wyprzedaż majątku, doprowadzając w prosty sposób do jego upadku. U schyłku swego panowania poszli jeszcze o krok dalej, obiecując odbudowę potęgi polskiego przemysłu stoczniowego.
Jeśli mam być szczery, to uważam to za wierutne bzdury i perfidne kłamstwa. Bo tak naprawdę potęgą nigdy nie byliśmy. Takim średniakiem, który poprzez nieudolne zarządzanie i niczym nieuzasadniony nadzwyczajny wpływ związków zawodowych na podejmowane decyzje, trwał w błogim śnie wybrańca narodu, myśląc, że jest najlepszym na świecie i tak na zawsze pozostanie. Tkwiąc w tym przekonaniu o swojej nadzwyczajności, zapomniano zupełnie o infrastrukturze, inwestycjach, a przede wszystkim o dynamicznych zmianach w tej gałęzi przemysłu i światowych trendach. No, ale trudno jest obserwować te trendy, gdy nie zna się języków obcych. A mając we krwi kłamstwo i obłudę, pogardę do zwykłych ludzi, zawsze się sprzeda tanie wytłumaczenie dla niezorientowanej gawiedzi.
Jaka jest więc prawda o porażce naszego przemysłu stoczniowego? Co jest w Korei, czego u nas nie ma i nie było? Najważniejsze to infrastruktura. U nas budowano statki na pochylniach lub w małych dokach na jedną jednostkę. Tutaj, gdzie jestem, a nie jest to największa stocznia w Korei — Hanwha Ocean posiada dwa doki stałe, gdzie można budować jednocześnie 4 jednostki z tych największych na świecie. Długości jedynie 400 m każda. Dodatkowo dwa pływające o długości kilkuset metrów każdy. A to wszystko powstawało już na początku lat 70. Więc była wizja biznesu inna od naszej. Oni umieją liczyć pieniądze i wiedzą, że czas to pieniądz. Dlatego, gdy technologia na to pozwoliła, weszło trójwymiarowe modelowanie w procesie projektowym. Statek zostaje podzielony na sekcje, które tworzy się w zadaszonych halach. Powstają całkowicie wyposażone kawałki tortu, które są potem łączone jak klocki LEGO na doku. Niesamowita oszczędność czasu.
Czasami marzę, aby móc zaprosić polityków prawicy, zwłaszcza Gróbarczyka, aby pokazać im, w jakiej bańce żyją. Gdzie sumaryczna pojemność doków tylko jednej stoczni jest większa od naszych wszystkich. Tylko jeden dok jest większy od wszystkich sześciu w Remontowa Holding, która dzięki prywatyzacji całkiem dobrze funkcjonuje na lokalnym rynku. Pokazać tym politykom, że jeden dok jest kilkanaście razy większy od naszej chluby i „okna na świat”… Przekopu Mierzeja. Pokazać im, że nasza chluba narodowa, czyli pływający dźwig Maja o nośności 360 ton jest niczym w porównaniu do tutejszej infrastruktury. Chluba „Maja” zbudowana jeszcze w Związku Radzieckim 44 lata temu. Koreańska, tutejsza stocznia posiada takich kilka, z tego 2 o nośności… 3600 ton. Takim to można sekcje składać na doku o wyporności miliona ton.
Od lat słyszę, że przegraliśmy z Koreą ze względu na niższe koszty pracy. No, niestety nie. To następne kłamstwo powielane przez wszystkie niezorientowane opcje polityczne. Płace w Korei są wyższe niż w Polsce. I gdyby teoria polityków była prawdziwa, Korea powinna już dawno przegrać walkę z Chinami. Tak się jednak nie stało. To Chińczycy budują dla Korei mniej wymagające sekcje, gdyż mając tyle zamówień, Koreańczycy nie wyrabiają się z produkcją. To Korea buduje dla Chin specjalistyczne części statku, jak chociażby zbiorniki LNG. Zbudowane ze specjalnych gatunków stali, które umie pospawać może kilka firm na świecie. My natomiast w dalszym ciągu tkwimy otoczeni tą bańką nadzwyczajności. Takiego wybrańca narodów, zupełnie ślepi na uciekający nam świat.
Nie mogę zrozumieć jednego. Nawet w prywatnych relacjach łatwo jest stracić zaufanie i wiemy jak trudno je potem odzyskać. Dlaczego więc darzymy bezgranicznym zaufaniem tych, którzy praktycznie codziennie nas oszukują, robiąc z nas głupków?
Artur Nowacki
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Uwaga mędrzec nadaje:)
Gdzue tego gościa można spotkac? Chciałbym dać mu maść na ból dupy
Dokładnie. Pływasz? To pływaj dalej w swojej wyobraźni i nie denerwuj już innych swoimi z palca wyssanymi wypocinami i słowami bez pokrycia
Niestety Pan Nowacki ma w zupełności rację. W 1994 pani minister od szkolnictwa i oświaty udzieliła wywiadu tygodnikowi "Der Spiegel" /dosł. "Lustro"/. Przyznała, że z polskim szkolnictwem i oświatą jest marnie, ale pocieszyła rozmówcę, że pracuje nad tym zagadnieniem. Widzimy, że 30 lat później nie jest lepiej. Jaki z tego wniosek? Polakom na byciu mądrzejszymi nie zależy. Demokracja to rządy ludu pracującego miast i wsi. Chcemy być durni, chcemy siedzieć w tym śmierdzącym gnojem i kadzidłem grajdole, chcemy śnić sny o potędze i wyklinać na wszystkich naokoło: na ruskich, na Niemców, na Czechów, na Ukraińców, na Szwedów... Tylko na Amerykanów nie. Oni bowiem dają nam najwięcej...
Myślę że dla Ciebie temat dożynki w Jeleniu to za dużo...daruj sobie następny sprzedawczyku Polski