Reklama

Z perspektywy: Zbiorowe samobójstwo

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
28/08/2022 10:00
Postawienie odważnych celów klimatycznych to jedno. Zupełnie czym innym i znacznie trudniejszym jest ich realizacja. Mam takie przeczucie, że ich realizacja, przynajmniej w naszym kraju, okaże się porażką. A to wszystko z jednego powodu. To rządy tzw. zjednoczonej prawicy, gdzie kłamstwo i populizm bierze górę nad merytoryczną dyskusją poparta faktami i rzeczowymi argumentami.
To rządy, gdzie nieuctwo i partactwo stało się powodem do dumy. A głos ekspertów, ludzi świata nauki nie jest słuchany, gdyż nie jest zgodny z doktryną partyjną. To wreszcie rządy partii, której cele są wartością nadrzędną, a klimat i przyroda to dobro dane, które można do cna eksploatować dla swoich potrzeb.
Aby wypełnić cele klimatyczne i znacząco zredukować emisję CO2, potrzeba wspólnej dyskusji i ogólnego porozumienia. Porozumienia międzynarodowego. Tego nie da się osiągnąć, gdyż najpierw trzeba zrozumieć problem i porozumieć się na lokalnym „podwórku”. Jak w takim razie dyskutować z grupą „trębaczy”, skutecznie zagłuszających briefing prasowy posła Saługi pod blokiem 910 MW? Jak można dyskutować i dojść do konsensusu z hordą działaczy, którzy oprócz trąbki mają do zaoferowania stos demagogii, wytartych haseł i kłamstwa. Choćby kłamstwo o ponoć planowanym odstawieniu bloku elektrowni. Mało rozumny im uwierzy. Ten trochę z większą ilością szarych komórek sprawdzi. I dowie się, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne są częścią europejskiego systemu. Dlatego też wszelkie jednostki wytwórcze są zobowiązane do raportowania planowanych i awaryjnych zatrzymań. To wszystko można sprawdzić na oficjalnych stronach internetowych. Każdą elektrownię, w każdym europejskim kraju. I w ten sposób nowy, następny prezes nowego bloku zaczął swoje urzędowanie od kłamstwa. Czy taka grupa społeczna jest godna zaufania? Gotowa do dyskusji o zmianach? Szczerze w to wątpię.

Nagłe zjawiska klimatyczne. Nagłe i potężne ulewy połączone z gwałtownymi wyładowaniami atmosferycznymi. Zanikanie rzek. Susza hydrologiczna i hydrogeologiczna na coraz większych terenach kraju. Zatrute rzeki. To są wiadomości, które codziennie widzimy na pierwszych stronach gazet. Niby to wszystko wiemy. Informowani jesteśmy codziennie, że są to skutki zmian klimatycznych. Nie przyszłych, ale tych, które już stały się faktem. No, ale jednocześnie nie przejmujemy się i nawet nie chcemy wiedzieć, że to dopiero początek. Nie obchodzi nas, że w niedalekiej przyszłości koszty nagłych zjawisk klimatycznych będą dużo wyższe niż obecna cena węgla. I to jest właśnie paradoks. Bo dziś najbardziej interesuje nas dostępność węgla. Ba, nawet się go dotuje. To jest tak, jakby jeszcze dopłacać trucicielowi, aby przyspieszyć swoją zagładę. Lata zaniedbań w transformację energetyczną gospodarstw domowych skutecznie maskowane są coraz wyższymi dopłatami. I wszyscy są szczęśliwi, jak żaba wrzucona do podgrzewanej wody. Jednak do pewnego momentu, a finał jest tragiczny.
Mało kogo interesuje, że na przestrzeni ostatnich 30 lat, średnia roczna temperatura powietrza wzrosła o prawie 2°C. To bardzo dużo. To jest przyczyna ogólnego ocieplenia, postępującej suchości gleby, zmniejszonej ilości opadów i wzrostu gwałtownych zjawisk atmosferycznych. To wszystko oglądamy w głównych wydaniach wiadomości, łzy i tragedie ludzi tracących dobytek życia. Jednocześnie sami się do tego przyczyniamy z każdą szufelką węgla włożonego do pieca. Do tego przyczyniają się także działacze związkowi i politycy, dbający głównie o własne „tu i teraz”, a nie dobro następnych pokoleń. Jedno jest pewne. Z naturą człowiek nie wygra. Bo choć ciężko jest w to uwierzyć, jesteśmy jej częścią, a nie zarządcą. Zresztą, z fizyką jeszcze nikt nie wygrał.

Dbanie o klimat i walka z jego zmianami będzie wiązała się ze zmianą naszych codziennych przyzwyczajeń. Czym szybciej je nabędziemy, tym lepiej. Jeździmy coraz szybciej po autostradach w coraz cięższych autach, spalających coraz więcej paliwa. Na zakupy jedziemy 2-tonowym SUV-em zamiast skuterem, spalającym ułamek paliwa „osobowej ciężarówki”. Nasz lokalny samorząd wcale nie dba o rozwijanie komunikacji publicznej. Polityka pod postacią „darmowego” biletu, choć jest powszechnie lubiana, nie stanowi o właściwym rozwoju komunikacji publicznej. To fakt. Jednak brak jest świadomości, że dziś oszczędzę 1000 złotych na komunikacji, a za kilka lat stracę dach za kilkadziesiąt tysięcy wskutek nawałnicy.
Marzeniem moim jest debata na sesji Rady Miejskiej o kierunkach rozwoju w związku ze zmianami klimatycznymi. To byłaby dobra okoliczność, aby przedyskutować z radnymi i mieszkańcami coś więcej, niż tylko trąbienie pod płotem elektrowni. Ciężko jest jednak na to liczyć. Gdy dla większości, a zwłaszcza dla władzy, walka z klimatem to temat bardzo niewygodny.

Artur Nowacki

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do