Reklama

Z perspektywy: Życie w gorszym świecie

Jaw.pl - Jaworznicki Portal Społecznościowy
06/02/2022 10:00
Nie zgadzam się z populistycznymi hasłami, często wręcz kłamliwymi, głoszonymi w cyniczny sposób — w trakcie lub po konferencji prasowej PO przy bloku 910 MW. Zaprosiłem więc radnych Pieczarę i Papugę do wspólnej debaty. Intencją moją była chęć wymiany wiedzy i doświadczeń odnośnie do zmian klimatycznych i postulatów głoszonych przez związkowców. Niestety, moje zaproszenie pozostało bez odpowiedzi, dlatego, choć części chciałbym przedstawić moje argumenty.
Pokażę także, jak związkowcy przemysłu wydobywczego, czy politycy Zjednoczonej Prawicy wprowadzają społeczeństwo w błąd, wypaczając słowa naukowców najwyższej klasy. Postaram się także przedstawić stanowisko środowisk związkowych, a także obecnej władzy. Spróbuję pokazać, jak bardzo utopijny jest to kierunek. Kierunek, który praktycznie pozbawia następne pokolenia prawa do własnej przyszłości.

Zastanówmy się więc, czym jest klimat i jak należy to rozumieć? Zgodnie z poglądem prof. Szymona Malinowskiego, klimat to dobro społeczne, które podtrzymuje życie na Ziemi. W każdym aspekcie tego życia — także tym ekonomicznym. Pojęcie to po raz pierwszy zostało sformułowane przez Paula Samuelsona już w roku 1954. Niestety, do dzisiaj przez większość z nas jest ono błędnie kojarzone z pogodą. Jego skomplikowana struktura i delikatność wymaga właśnie współpracy naukowców wielu dziedzin. Jednym z nich jest prof. William D. Nordhaus. W 2018 roku uhonorowany nagrodą Nobla w dziedzinie ekonomii za stworzenie dynamicznego zintegrowanego modelu klimatu i gospodarki DICE. W swoim odczycie noblowskim stwierdził wprost, że zmiany klimatyczne są głównym zagrożeniem dla ludzkości i środowiska naturalnego. Niestety, rozwój gospodarczy powoduje niebezpieczne zmiany klimatyczne i ekosystemów na Ziemi. Zmiany te będą powodować nieprzewidywalne w skutkach katastrofy. Najważniejszym, a zarazem stałym źródłem globalnego ocieplenia jest spalanie paliw kopalnych, powodujące emisję CO2 do atmosfery. Niestety dwutlenek węgla jest gazem cieplarnianym najdłużej utrzymującym się w atmosferze. Na przestrzeni ostatnich 250 lat jego koncentracja w atmosferze wzrosła z 280 do 413 ppm w 2018 roku. Jego koncentracja nadal lawinowo rośnie i już w 2100 roku wyniesie 700-900 ppm. To spowoduje wzrost globalnej temperatury i ocieplenie klimatu od 3 do 5 stopni Celsjusza oraz następne dalsze znaczne ocieplanie się powierzchni Ziemi. Redukcja zużycia paliw kopalnych nie zatrzyma tego wzrostu, konieczne jest ich całkowite wyeliminowanie.

Obecna polityka klimatyczna UE zakłada wzrost globalnego ocieplenia, nie większy niż 2°C stopnie w 2100. Według prof. Nordhausa granica 1.5°C jest już niemożliwa do osiągnięcia. Żeby nie przekroczyć granicy 2°C, należałoby już teraz wykazać się ujemną emisją CO2! Według niego temperatura będzie ciągle rosła, przekraczając 4 stopnie w 2100 roku. Następnym odkryciem modelu DICE, bardzo kontrowersyjne i często wykorzystywane przez populistów jest to, że wzrost globalnego ocieplenia powyżej 3 stopni w 2100 r. jest optymalnym z punktu widzenia kosztów klimatycznych i poniesionych nakładów na jego ochronę. Jednak jak ostrzega noblista, wiąże się to ze znaczną degradacją środowiska i poziomem zniszczeń o wartości nawet kilku procent światowych dochodów. Jak wcześniej zostało powiedziane, w kwestii klimatu potrzebna jest współpraca naukowców z wielu dziedzin. Profesor ekonomii wyliczył nam koszty. Jednak czy możemy sobie pozwolić na tak duże ocieplenie klimatu? Według prof. Szymona Malinowskiego, fizyka atmosfery, NIE. Nie możemy i musimy jak najszybciej, jeśli już nie jest zbyt późno, zatrzymać emisję CO2. Możliwości, jakie daje nam współczesna nauka, tysiące badań pozwoliły odtworzyć i modelować klimat na Ziemi z ostatnich 500 mln lat. Jednak w dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie stwierdzić, gdzie jest bezpieczny poziom ocieplenia klimatu. Już obserwujemy ginięcie lodowców w górach i kurczenie się Arktyki. Według fizyka, jeśli dopuścimy do rozmrożenia wiecznej zmarzliny i ocieplenia się wód oceanów, będzie to koniec ludzkości. Zostaną uwolnione potężne ilości skumulowanego CO2 z lądu i metanu z wód oceanów. Spowoduje to gwałtowny wzrost poziomu gazów cieplarnianych w atmosferze. Osiągnie on poziom epoki dinozaurów. Nastąpi gwałtowne ocieplenie klimatu, z którym ewolucja sobie nie poradzi i ludzkość zniknie, jak zniknęły dinozaury. Kogo zatem powinniśmy słuchać? Pokrzykujących dyletantów związkowych, bezrozumnych polityków, czy naukowców, którzy poświęcili całe swoje życie na badania naukowe? Dla nas, a nie dla swoich prywatnych interesów.

Klimat jako dobro społeczne wymaga więc działań dających korzyści większości, a nie służyć zaspakajaniu żądań wąskiej grupy społecznej. Osobiście uważam, że dla ochrony klimatu, jak najszybciej należy poświęcić te kilka tysięcy miejsc pracy w górnictwie i energetyce węglowej. Kilka, bo kilkadziesiąt tysięcy znajdzie pracę w nowych branżach, chociażby OZE. Jedynym warunkiem, będzie chęć przebranżowienia się.

Niestety nie będzie to łatwe. Wymaga to zdecydowanych działań odpowiedzialnego rządu, a nie rozdającego bułki z szynką w zamian za głosy wyborcze. Zwłaszcza gdy działacze związkowi zaciekle broniąc raczej "wątpliwych" miejsc pracy, cyniczne wypaczają odkrycia naukowców, siejąc populizm, wprowadzają opinię publiczną w błąd. Zresztą, obecna władza im w tym wtóruje. A wszystko przez fundację CLINTEL, której założycielem jest geofizyk Guus Berhout pracownik firmy Shell i sceptyk zmian klimatycznych. Fundacja ta opracowała raport o zmianach klimatycznych, bazując na opiniach kontrowersyjnego naukowca Bjorn Lomborga, którego poglądy krytykuje większość ekonomistów i ekspertów klimatycznych na świecie. Główną tezą tego raportu "Needless Climate Haste" jest krytyka polityki UE i koncepcji redukcji emisji CO2 o 55 proc. już w 2030 roku. Bazując na wyliczeniach Lomborga, twierdzą, że taka polityka będzie kosztować 5 bilionów Euro. Zmniejszy natomiast globalne ocieplenie o 0,004°C i to tylko na 6 tygodni. Osobliwe stwierdzenie trzeba to przyznać. Wypaczono także tezy noblisty prof. Nordhausa, gdyż na stronie śląsko-dąbrowskiej Solidarności czytamy: "CLINTEL proponuje zbudowanie nowej polityki klimatycznej na podstawie tzw. modelu DICE. Model DICE wskazuje, że optymalna polityka klimatyczna powinna dążyć do utrzymania wzrostu średniej temperatury na naszej planecie na poziomie 3,5°C w porównaniu do ery przedindustrialnej. W praktyce oznacza to, że wcale nie musimy osiągać neutralności klimatycznej do 2050 roku". Słowa te zostały wyrwane z kontekstu 27-stonicowej przemowy noblowskiej. Warto też stwierdzić, że wspomniana redukcja dotyczy poziomów z 1990 roku, a nie XVIII wieku. Są to słowa groźne. Bo dokładnie w takim samym nurcie słyszeliśmy tezy związkowców podczas zagłuszania konferencji prasowej posłów PO.

Clintel opublikował także list do sekretarza ONZ, podpisany ponoć przez 500 ekspertów klimatycznych z całego świata. W liście tym twierdzono, że nie ma żadnego zagrożenia klimatycznego. Powielany był on przez wszystkie prorządowe media. Z ramienia Polski podpisali go: Dominik Kolorz - przewodniczący Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, Jarosław Grzesik - przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki, Marek Boiński - przewodniczący Krajowej Sekcji Energetyki, wielkopolska "Solidarność".

Należy zapytać, jakie kompetencje eksperckie posiadają ci panowie? Dla mnie, w tym miejscu bardziej pasuje słowo figurant niż ekspert.
Poszczególne rządy, zwłaszcza PiS, są głuche na głos naukowców z różnych dziedzin. No, ale niestety nie ma innej drogi, aby zachować, choć cząstkę klimatu dla przyszłych pokoleń. Związkowcy zebrani podczas konferencji pokazali, że nie są świadomi przyszłych zagrożeń. Świadomy związkowiec powinien przygotować załogę do utraty pracy. Do konieczności zmiany zawodu, bo w tej branży przyszłości już nie ma. W zamian pokazują swoją bezradność. Wytarte już hasła o winnym Tusku i trąbka są jedynym, co mogą zaoferować. Bezradność związkowców, którzy nie są w stanie zrozumieć, jaki los swoimi postulatami gotują swoim dzieciom. Bezradność polityków, którzy w swoich kłamstwach nawet nie są w stanie o tym pomyśleć. Bo boją się przyznać, że nie rozumieją problemu i tak naprawdę nigdy nie chcieli go zrozumieć. Bo dla nich liczy się tylko słupek poparcia i czubek własnego nosa.

Czasami można jeszcze krzyknąć lub napisać w mediach radna-bezradna do radnej z Jelenia. To jest taka sama lokalna bezradność, gdy tylko trąbka i hejt pozostaje. Bo jak wygląda 5 interpelacji tych panów złożonych w ciągu 3 lat, przy prawie 200 tej radnej z Jelenia?

Mam nadzieję, że panom zwiększyłem świadomość, a może jeszcze kilku innym osobom także. Czasami warto stanąć w prawdzie i się zastanowić. Za tydzień porozmawiamy o ETS.
Kończąc, pozwolę zacytować prof. Malinowskiego: "Pokolenie, które będzie po nas, będzie żyło w gorszym świecie. To już jest pewne".

Artur Nowacki

[vc_facebook]

Aplikacja jaw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo jaw.pl




Reklama
Wróć do