
Jarosław Sawiak – jaworznianin z dziada pradziada, pochodzi z Długoszyna, jest nauczycielem historii, dziennikarzem, propagatorem jaworznickiej historii, autorem cykli felietonów „Oczywista Nieoczywstość” drukowanych w gazecie „Co Tydzień” i umieszczanych na portalu www.jaw.pl. Jest też autorem cyklu audycji historyczno- edukacyjnych „Jaworzno mało znane”, który nadawany jest w telewizji Dla Ciebie TV. Od lat działa w Stowarzyszeniu Twórców Kultury w Jaworznie.
Spotkanie autorskie Jarosława Sawiaka odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w czwartek 12 czerwca. Odnosiło się ono m. in. do ostatnio wydanej książki pana Jarosława, nosi ona tytuł „Długoszyn – Historie, źródła wspomnienia”. To już trzecia książka autorstwa Jarosława Sawiaka o dzielnicy Długoszyn. Pierwsza to album „Długoszyn na starej fotografii”, druga zaś to „Długoszyn zarys dziejów od średniowiecza do końca okresu staropolskiego (XII - XVIII wiek)”.
Na spotkaniu autorskim zapytano Jarosława Sawiaka dlaczego zajmuje się historią Długoszyna.
- W Długoszynie bije moje serce – odpowiedział.
Autor z sentymentem wspominał podczas tego spotkania swoich nauczycieli ze szkoły podstawowej i średniej, którzy zaszczepili mu pasję historyczną oraz miejsce swego urodzenie czyli Długoszyn. - Jestem tam u siebie, to miejsce mnie ukształtowało – mówił.
Opowiadał o tym co dziś, spacerując po tej dzielnicy możemy zobaczyć. Mówił o historycznych ciekawostkach dzielnicy, sięgając XIII wieku i ludziach, którzy tworzyli przez wieki lokalną kulturę. Podczas spotkania były do prelegenta pytania, dzielono się swoimi wspomnieniami oraz planami na przyszłość.
Ela Bigas: Czy od czasu, w którym ukazały się dwie pana książki o Długoszynie i jeden album fotograficzny dowiedział się Pan czegoś interesującego uzupełniającego tę tematykę?
Jarosław Sawiak: Utwierdziłem się w przekonaniu, na podstawie różnych poszlak, że coś takiego, co kiedyś zostało nazwane zamkiem w Długoszynie istniało naprawdę, aczkolwiek może nie był to zamek, tylko obiekt o innym przeznaczeniu. Utwierdziłem się również niewątpliwie w przekonaniu, że istniało kiedyś w Długoszynie coś takiego, jak stara szkoła ariańska. Arianie to była taka dawna mniejszość religijna, wypędzona z Polski po potopie szwedzkim. Bardzo wiele poszlak wskazuje na to, że taki obiekt rzeczywiście istniał, bo w świadomości zbiorowej coś takiego w Długoszynie istnieje. A jeżeli jest w tym chociaż połowa prawdy, to to znaczy, że ten dom, który istnieje dzisiaj w Długoszynie jest najstarszym murowanym domem w Jaworznie.
EB: Czy wedle Pana w Długoszynie jest coś na miarę „złotego pociągu”, wielki skarb, nie wiadomo, gdzie ukryty, ale ludzie o tym mówią?
JS: Myślę, że nie. Aż tak daleko bym nie brnął w takie fantasmagorie. To, co udało nam się gdzieś tam wygrzebać, wyczytać, wydedukować, to na tak stosunkowo niewielki Długoszyn, to jest bardzo dużo.
EB: Co w Pana planach, nad czym Pan pracuje?
JS: Plany są powiązane z redakcją „Co Tydzień”, ponieważ moim wielkim marzeniem, może nie w tym roku, ale w przyszłym, wydać książkę, w której mieściłyby się przede wszystkim artykuły i felietony z cyklu „Oczywista Nieoczywistość”.
EB: Ale kto to wyda?
JS: Nie problem kto to wyda, bo Muzeum jest skłonne, natomiast kto to zasponsoruje, to jest inna bajka. Myślę, że gdyby się udało się pozyskać z połowę puli, to będzie dobrze. W tym roku chyba się nie uda, chociaż tekstów mam mnóstwo, to się nie martwię.
EB: Jest Pan nauczycielem historii. Czy współczesna młodzież uwielbia historię?
JS: Historię to uwielbiam już teraz chyba tylko ja i oczywiście inni historycy. Jeżeli młodzież chce się zachęcić czy zaciekawić historią, tylko i wyłącznie przez to, czego nie ma w podręcznikach, czyli pikantne ciekawostki, przekazywane kulturalnym językiem.
EB: Najbardziej pikantna informacja to…
JS: Bardzo wiele wskazuje na to, że jeden z królów polskich – Władysław Warneńczyk – był biseksualistą.
EB: I co z tego wynikło?
JS: My Polacy bardzo lubimy gloryfikować postaci historyczne, robimy z nich bohaterów i wielkie posągi, a tak naprawdę, myślę, że Ameryki tu nie odkryję, to są zwykli ludzie ze swoimi słabościami, także tymi bardzo wstydliwymi, jak się okazuje.
Było to niezwykle ciekawe spotkanie, co oczywista nie dziwi, pan Jarosław to postać o ogromnej wiedzy historycznej, opowieści snuje ze swadą i bardzo interesująco. Jego najnowsza książka będzie z pewnością pasjonującą lekturą.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie