
Grupa teatralna ATElier Kultury prowadzona przez Stefana Warzyńskiego na zakończenie sezonu 2024/2025 wystawiła premierę – spektakl „2024 127”. Za tym zaskakującym tytułem kryje się opowieść o młodych osobach leczonych w szpitalu psychiatrycznym, życie każdej z nich kończy się udaną próbą samobójczą.
Scenariusz i reżyseria autorstwa Stefana Warzyńskiego, występują: Marysia Urbanik, Agata Górska, Laura Połętek, Olga Tabor, Ksenia Gędłek, Emilia Kuczawska, Aniela Domańska, Martyna Żak, Julia Syrek, Natalia Zakrzewska oraz Tymoteusz Warzyński.
Ela Bigas: Chodzi o wydarzenie, które odbyło się w ubiegłym roku w 127 jego dniu? O co chodzi w tytule?
Stefan Warzyński: Tytuł oznacza, że w 2024 r. 127 osób młodocianych w Polsce popełniło samobójstwo. O tym też traktuje spektakl. Traktuje o grupie dziewczyn i jednym chłopcu, którzy są w oddziale psychiatrycznym. Ich życie negatywnie się kończy, popełniają samobójstwo.
EB: Wszyscy co do jednego?
SW: Wszyscy co do jednego.
EB: Do czego Pan sięgnął pisząc ten scenariusz?
SW: Studiuję pedagogikę i z racji studiów mam styczność z takimi osobami i to mnie natchnęło do napisana tego tekstu.
EB: Czyli jest ten tekst wynikiem Pana rozmów z takimi osobami?
SW: Tak.
EB: Z jakiego powodu te osoby popełniają samobójstwo? Co osoba to inna przyczyna?
SW: Każda z tych młodych osób ma swój powód, żeby to życie sobie odebrać, z którym sobie nie radzi.
EB: Czy myśli sobie Pan, że współczesna młodzież bardzo jest skomplikowana? Zdaje się, że dawniej młodzież była jakaś taka bardziej radosna. Teraz młodzież ma straszne problemy.
SW: Myślę, ze bardzo dużo zależy od nas dorosłych. To my dorośli mamy klucze do dzieci i młodzieży, bardzo dużo od nas zależy. Nie chodzi o to, że w 100 procentach to jest wina nas dorosłych, ale w dużym stopniu na pewno tak.
EB: Jaka jest Pana metoda na zadowoloną młodzież?
SW: Myślę, że dużo spędzanie z nią czasu, jako rodzi, bliski, ktoś z rodziny, czyli dawanie dzieciom czasu.
EB: A czy teatr jako pasja tez wpływa pozytywnie na młodzież?
SW: Myślę, że zdecydowanie tak, jak każde zainteresowanie, czy to będzie sport, teatr, zajęcia plastyczne, taneczne, coś, co rozwija człowieka i nie pozwala mu za dużo myśleć.
EB: Panie Stefanie kiedy napisze Pan jakąś komedię albo musical?
SW: Musical raczej nie, bo się do tego nie nadaję. Na pewno następny spektakl będzie radosny, przyjemny, wesoły. Już mamy dosyć ciężkich tematów i będziemy szukali czegoś pozytywnego.
O przyczynach samobójstw swoich postaci mówią aktorzy spektaklu.
Marysia: Moja postać ma trudne relacje ze swoim tatą, być może nie potrafi się pogodzić z tym, jak tato ją w przeszłości potraktował, czuje się osamotniona, nie ma w jej życiu taty, a ona go potrzebuje. Wszystko, co przeżywała działo się bez ojca.
Olga: Moja postać popełniła samobójstwo, bo popadła w depresję. Natłok przykrych sytuacji, które działy się w jej życiu ją zniszczyły.
Co daje niekłamaną radość młodym ludziom?
Marysia: Mnie samej daje radość moja rodzina, moi przyjaciele i pasje, czyli wszystko to, co robię po szkole, ale też w szkole robię rzeczy, które mnie cieszą. Robię dobre rzeczy nie tylko dla siebie, ale też dla innych.
Olga: Radość dają mi moje pasje, to co kocham. Jest to m.in. teatr, aktorstwo, ale też muzyka, gram na fortepianie i gitarze, ukończyłam jaworznicką szkołę muzyczną, przygodę z muzyką kontynuuję, Należy szukać w życiu rzeczy, które uszczęśliwiają, aby poczuć, że to jest wasze życie, nie należy przejmować się opinią innych, należy robić swoje.
Dorosła publika spektaklu odpowiadała na nasze pytanie o to, co daje zadowolenie młodym ludziom?
Pani Teresa wymieniła troskę i zainteresowanie ze strony rodziców i środowiska, w którym się wychowują, ale też wartości, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie, jeżeli nie zostawimy młodzieży samej sobie, to będzie ona taką, jaką chcielibyśmy widzieć.
Pan Mirosław twierdzi, że ważna jest chęć do chodzenia do szkoły, dobre grono kolegów i przyjaciół.
- Póki dzieci chodzą do przedszkola są bardzo radosne, nic im więcej nie potrzeba – mówi pani Urszula. - Są super panie, super zajęcia, w ogóle wszystko jest ekstra. Później zaczyna się przełom, kiedy idą do szkoły, dorastają i już się zaczynają buntować.
Zdaniem pani Iwony do szczęścia mali ludzie muszą mieć przyjaciół wspierających, bez zawiści, powierzchownego oceniania, „trzeba poznać duszę od środka”.
Pani Agnieszka odpowiada na pytanie, jak udało się jej wychować radosne dziecko? - Uśmiechem, ciężką pracą – odpowiada – ale też pozytywną energią, nie naciskiem. Niech idzie swoją drogą. Wspieram go, ale przede wszystkim trzeba rozumieć młodzież, staram się wejść w taką młodzieńczość.
Co daje radość Michałowi, synowi pani Agnieszki? Pasje – odpowiada z przekonaniem, ma na myśli muzykę i … projektowanie ubrań. Wymienia też wyjazdy z przyjaciółmi
- Moimi zdaniem, tak może mało ambitnie – mówi Tymoteusz – ale pieniądze, chociażby znajomi i oczywiście pasje. Świetnym przykładem będę ja – ta pasja to stolarstwo.
- Zgadam się z tym, że pieniądze dają nam definitywnie szczęście – dodaje Julia – ale uważam też, że miłość, bo ludzie zakochani to ludzie szczęśliwsi, oczywiście też pasje, swoją pasję darzę ogromną miłością i oczywiście też przyjaciele.
Czasem dobrze jest się zastanowić nad własnym żywotem i odpowiedzieć sobie na pytanie, co właściwie czyni z nas ludzi zadowolonych, bo sens życia to radość z niego płynąca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie